~~ Siemanko pipole! Już za chwile listopad! A ja mam super pomysł na wymalowanie ryja na Halloween :3
~~ Uwaga! Z racji tego że lubie bardzo mieszać w tych rozdziałach (zaczełam z Fran i Buckym, potem miało być co innego ale że Legion mnie wciągnął to zrobiło się bohaterów hmm ciutke więcej) będzie miała "niespodzianka " na końcu :P
~~ Uwaga! Z racji tego że lubie bardzo mieszać w tych rozdziałach (zaczełam z Fran i Buckym, potem miało być co innego ale że Legion mnie wciągnął to zrobiło się bohaterów hmm ciutke więcej) będzie miała "niespodzianka " na końcu :P
-Co
znowu wymyślił Kapitan?- spytałam, gdy szłam z Loganem w strone
pomieszczenia w którym miało się odbyć zebranie- co?- cisza-
haloooo- cisza- Logan- cisza. Nawet nie mruknie-Logan do cholery
jasnej odpowiedz mi!- chwyciłam go za ramie i zatrzymałam. Co ja
robie, startuje do największego koksa w tej siedzibie.
-Robi
zebranie- odparł od niechcenia gdy przymrużyłam oczy.
-Znowu?-
podniosłam brew- po kiego znowu nas …- przerwałam gdy zobaczyłam
jak Logan idzie dalej- ej! Jeszcze nie skończyłam!- pobiegłam za
nim.
-Jasne-
mruknął.
-I
co- stanęłam z takim przytupem że prawie siedziba zadrżała-
znowu się nie będziesz do mnie odzywał?- rozłożyłam ręce gdy
ten się odwrócił- znowu to samo?-
-Saturnina
wytłumacze ci coś- zaczął iść w moją strone gdy, nie powiem,
ciutke zaczełam panikować. Zje, nie zje? A cholera wie co mu
wpadnie do głowy!- pocałowałaś mnie by pomóc przyjaciołom.
Okey. Póżniej nic mi nie wytłumaczyłaś. Nie okey. Zrobiłem
sobie nadzieje- dziwnym trafem tłumaczył mi to jak pięciolatce.
Saturn, nie oszukujmy się: inaczej byś tego nie zrozumiała-
robiłem ją sobie już od dawna. A ty tak chamsko mnie uświadomiłaś
że nic z tego nie będzie i …- zatrzymał mnie ręką gdy chciałam
cos powiedzieć- zraniłaś mnie. Ani ja ani ty nie jesteśmy zbyt
wylewni, jeśli chodzi o uczucia ale to dałaś mi do zrozumienia aż
za mocno- brawo dla panny Halliwell!- a teraz wybacz ale Ameryka nas
woła. Idziemy-
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
-Ciesze
się że jesteście tu wszyscy- zaczął Ameryka gdy proszeni zebrali
się tam gdzie kazał.
-Pytanie-
podniosłam ręke.
-Zaczyna
się- szepnął Blaze gdy trzepnęłam go drugą ręką.
-Słuchamy
cię Saturnina- dał mi dojść do głosy szefuncio.
-Czy
musimy rozmawiać o więźniach przy więźniach?- wskazałam na cele
w której siedzieli włamywacze. Wydawali się nie zwracać na nas w
ogóle uwagi. W sumie zasysali sobie twarze. Wydłubcie mi oczy.
Koło nich stali zaś Bucky i Fran z lśniącymi karabinami.
-Tak-
kiwnął głową- poza tym ich cela jest owleczona szkłem
dźwiękoszczelnym więc oni nas nie słyszą- wytłumaczył.
-To
po co mamy tu z nimi siedzieć?- przepraszam za tyle pytań ale nie
mam zamiaru dzielić z nimi tego samego powietrza.
-Mogę
dojść do słowa?- spytał mnie gdy pokiwałam głową. Koło mnie
zaś usiadła Lana, klepiąc mnie po ramieniu.
-Ty
też wtajemniczona?- podniosłam brew.
-No
co …- szepnęła- pani Rogers by nie była?- pisnęła gdy
otworzyłam szeroko usta.
-A
jednak jesteście razem!- aż wstałam gdy Steve popatrzył na nas
dziwnie. Lana tylko skomentowała to facepalmem.
-Saturnina
siadaj, mamy ważniejsze rzeczy do omówienia- uspokajał mnie gdy
nie mogłam przestać patrzeć to na kapitanka to na Lane.
-Młoda
siadaj- aż wstał Logan gdy na jego widok prawie że się skurczyłam
i w ciszy usiadłam.
-Logan
dzięki ci że jesteś- westchnął Kapitan gdy dziękowany pokiwał
głową na znak że nie ma za co- Słuchajcie mnie załogo- zaczął-
zapewne wiecie kim są te osóbki za szybą- wskazał na nich gdy ci,
widząc że się na nich patrzymy, pomachali nam- i raczej wiecie że
nie należą do naszego przydziału-
-Wykastrować!-
krzyknęłam.
-Saturnina-
jęknął Ameryka gdy prychnęłam i usadowiłam się wygodnie na
krześle- najlepszym rozwiązaniem byłoby odesłać ich do
więzienia, z którego uciekli. Ale jednak co by to dało?-
-Jak
to co, mielibyśmy spokój- dzisiaj będę się wtrącać. A ciul.
-A
nie chciałabyś żeby twoja siostra wróciła na dobrą droge?-
spytał mnie gdy podniosłam brew nie rozumiejąc o co mu chodzi.
-Co
znowu szefuncio wykombinował?- mruknęłam.
-Odsyłając
ich do więzienia będziemy pewni że się nie zmienia. W dodatku na
pewno uciekną- odparł, włączając nam coś na ekranie- tak
wyglądała ściana więzienia, po tym jak Velvet ją staranowała
swoimi rękami- pokazał nam rozbitą ściane gdy moja siostra,
widząc to, zaczeła wiwatować. Dziura na prawde spora. Z metr w tą
i w tą strone- prędzej czy póżniej zrobi kolejną i znów
uciekną-
-Chce
ich kapitan zostawić u nas?- spytał Blaze gdy wybałuszyłam oczy.
-Nie
ma mowy! Sprzeciw! A nawet dwa sprzeciwy!- wystrzeliłam jak z procy
gdy Lana próbowała mnie uspokoić.
-Daj
mi wytłumaczyć- ten też próbował mnie jakimś cudem ogarnąć-
ponieważ nie chce ich tam odsyłać pomyślałem że można
spróbować zrobić tak zwaną resocjalizacje- po tych słowach znów
chciałam coś powiedzieć lecz Ameryka miał dość mojego wtrącania
się- pytania po tym jak zakończe swój monolog albo wyrzuce z
Sali!- podniosłam ręce na znak że rozumiem i się uciszyłam- no
…- westchnął- Bruce troche pogrzebał na temat tych dwóch i
znalazł coś bardzo ciekawego: Kapitan Boomerang był w Legionie
Samobójców. To zbieranina wszystkich łotrów. By ich ogarnąc,
wstrzyknięto im w szyje granat o wielkości ziarenka ryżu-
-I
Kapitan też chce tak zrobić?- spytał Logan.
-Wymyśliłem
coś mniej drastycznego. Znaczy … no nie wiem czy to mniej
drastyczne- odpowiedział mu gdy ja aż wstała zbulwersowana.
-Pytania
miały być na samym końcu!- krzyknełam.
-Bezsensowne
na końcu, sensowne teraz- wytłumaczył mi gdy dalej czułam że to
jednak niesprawiedliwe- w każdym bądz razie myślałem o obrożach
pod napięciem- na te słowa Blaze zakrył mi usta. Chyba wiedział
że znowu bym Ameryce przerwała- już tłumacze- a ten chyba też
zobaczył że byłam ciekawa jego planu- kilku z was dostanie pilota,
którym będziecie mogli kopnąć prądem naszych włamywaczy gdy nie
będą się dobrze sprawować-
-Daj
mi coś powiedzieć-wyrwałam się z uścisku Blaze'a- moją siostre
to nie ruszy! Jest masochistką więc ból będzie jej sprawiał
tylko przyjemność-
-To
też wziąłem pod uwage Saturnina, chociaż wątpie że aż taki ból
będzie dla niej przyjemnością- kiwnął głowa- jeśli to na nią
nie podziała, porazimy prądem jej „partnera od włamań” -
popatrzył w strone obgadywanych, którzy cały czas zajmowali się
sobą.
-Myślisz
że to mogłoby zadziałać?- spytał Blaze, obserwując ich
poczynania.
-Na
pewno- wtrącił się Bucky, który opierał się o kraty- mamy ich
na co dzień więc widzimy jak się zachowują-
-Pytanko
Kapitanie- podniósł brew Logan- dlaczego ci tak zależy na tym by
pozostawić ich tutaj?-
-Po
pierwsze chciałbym się dowiedzieć więcej o Velvet- na te słowa
aż podniosłam wzrok na niego- chciałbym zbadać jej zachowanie,
dlaczego się tak zmieniła i co się z nią działo wtedy, kiedy
rozstała się z Saturniną- popatrzył na mnie gdy ja tylko
westchnęłam i zmarszczyłam nos- po drugie wierze że pozostała w
niej dobroć i da się ją odzyskać. Robie to też dla ciebie
Saturnina. Chce żebyś odzyskała dobre relacje z siostrą-
-Siostrą?
Jaką siostrą?- spytałam jakbym nie wiedziała o kogo chodzi- ja
nie mam siostry-
-Z
całym szacunkiem Kapitanie ale to nie przytułek dla chuliganów-
chyba Logan jest po mojej stronie … i chyba nie jest do końca
trzeźwy.
-Dlatego
was tu zebrałem- sprostował Kapitan- chce żeby wszyscy się
zgodzili. Inaczej …- wzruszył ramionami patrząc na mnie gdy na
chwile odwróciłam wzrok w stronę celi.
-No
weź Saturnina, zgódź się- za Kapitanem wstawiła się Fran. Lana,
która siedziała za mną w mig zmarszczyła brew- z twojej siostry
na pewno da się wydobyć coś dobrego-
-Coś
dobrego hę?- kiwnęłam głową- coś dobrego?- zaśmiałam się tym
razem prawie że wychodząc na psychopatke- coś dobrego to ja mam
pod poduszką-co ja gadam- i nie, to nie to co myślicie-
sprostowałam- ona zabiła ludzi. Chleje i zadaje się z jakimś
bandziorem. A to że się z nią zbratałaś to nie znaczy że każdy
z nas może- nie miałam ochoty już więcej tego wysłuchiwać więc
wstałam, udając się do drzwi.
-Sektorze
Alfa-
na monitorze pojawił się jakiś gostek. Kapitan szybko obrócił
się w jego strone i stanął na baczność.
-Słuchamy-
odparł gdy jednak postanowiłam posłuchać wiadomości.
-Potrzebujemy
waszej pomocy-
zaczął- i
jednego z waszych mutantów … -
~~ I jak myślicie, o kogo chodzi?;)