~~ czółko moi mili! :D otóż i drugi rozdział! miał być jutro ale już jestem do przodu z rozdziałami, dlatego postanowiłam opublikować :P
~~małe info xd :
--> Tuuu znajdziecie miejsce gdzie możecie spamować swoimi blogami w komciach ;) tylko tu mozecie! jeśli skomentujecie pod jakimkolwiek postem, komentarz zostanie usunięty. Możecie to znależc po lewej stronie pod napisem "strony" gdzie jest napis "blogii!!"
--> Tuuu znajdziecie miejsce gdzie możecie spamować swoimi blogami w komciach ;) tylko tu mozecie! jeśli skomentujecie pod jakimkolwiek postem, komentarz zostanie usunięty. Możecie to znależc po lewej stronie pod napisem "strony" gdzie jest napis "blogii!!"
~~ wracając do bloga, jak widzieliście rozdziały są z punktu widzenia Saturniny. Jeśli zmieni się punkt widzenia, napisze to tak jak w moim poprzednim blogu ;)
~~ jeszcze małe pytanko ... czy ktoś wie jak można usunąc ten popielaty kolor z komentarzy? Nie wiem jak to zrobiłam, poza tym ochydnie wygląda xd Jeśli ktoś wie niech pisze po lewej stronie na czacie ;)
~~ jeszcze małe pytanko ... czy ktoś wie jak można usunąc ten popielaty kolor z komentarzy? Nie wiem jak to zrobiłam, poza tym ochydnie wygląda xd Jeśli ktoś wie niech pisze po lewej stronie na czacie ;)
~~ dobra koniec xd zapraszam!
-
No i wiesz, tak jakoś wyszło z tym wszystkim- opowiadał mi swoją
historie życia Cyklop, z którym przemierzalam korytarz. Niby
niektórzy mieli o nim złe zdanie, tak Logan o tobie mówie, ale ja
widziałam w nim dobrego kumpla. Właśnie opowiadał mi całą swoją
historie istnienia, a że jestem osobą ciekawską to z chęcią
słuchałam co on ma mi do powiedzenia. Może jednak do pewnego
czasu, gdy ktoś mnie nie rozproszył ... kilka kroków od nas
pojawił się nasz Rosomak, który przyglądał nam się z uwagą.
Widocznie nie spodobało mu się że rozmawiam z Cyklopem.
Wpatrywałam się w niego i obserwowałam każdy jego ruch. Było w
nim coś co powodowało że zapierało mi dech w piersiach. Na pewno
jedną z przyczyn była jego podarta podkoszulka i umięśnione
ciało- ... ej!- klepnął mnie nagle Scott- ziemia do Saturna!-
-bardzo
śmieszne- otrzepałam się, ogarniając że chyba go nie słuchałam.
-no
słucham, jak brzmiało moje ostatnie zdanie?- spytał, zakładając
ręke na ręke.
-eahm
... ziemia do Saturna?- podniosłam brew niepewnie kiedy ten wywrócił
oczami- no ale to prawda!- zaśmiałam się.
-chodziło
mi oto co mówiłem zanim sprowadziłem cię na ziemie- westchnął a
ja podrapałam się po głowie- eeh ... tak mnie słuchasz- odparł,
gdy w oddali zobaczył rozproszyciela. Zmarszczył brew, dałabym
głowe że intruz też to zrobił, po czym zaczął coś podkręcać
przy swoich okularkach.
-spóbujcie
tylko sie drasnąć a utne ci te szpony a tobie wydłubie oczy-
waknełam wskazując palcem na oby dwóch. Ci tylko rzucili okiem na
mnie po czym popatrzyli na siebie znacząco- dobra! Wiem że tu nic
nie zdziałam. W takim razie zabijajcie się, na zdrowie. Ale do mnie
prosze się nie odzywać- westchnełam po czym poszłam od nich.
Szłam szybkim krokiem, by przypadkiem nie wpadło im do głowy mnie
gonić. Z Sali nie słyszałam krzyków, łomotów ani łamiących
się żeber więc albo uzgodnili rozejm, w co szczerze wątpie, albo
po prostu łamią sobie kości po cichaczu. Nie chce sobie nawet tym
zawracać głowy. Pędem weszłam do wielkiego pokoju, pełnego
komputerów i różnych tego typu ustrojstw. Na jednym z nich
siedział, do tej pory niewymieniony, kolejny członek X-Mengersów,
Bruce Banner. Wszyscy uważają że jest najstraszliwszym z
Avengersów, jednak ja sądze że jest przekochany i uczynny. Chociaż
chyba nikt niechciałby go zezłościć bo potem męcz się z kilku
metrowym zielonym potworem Hulkiem, który rozgniótłby cię na
kwaśne jabłko przy pierwszej lepszej okazji. Udając spokojną
poszłam w jego strone, jednak widząc że był bardzo zapatrzony w
monitor, usiadłam na krześle naprzeciwko niego i rozłożyłam się
na biurku by zwrócił chociaż jedną trzecią jego uwagi.
-co
się dzieje mała?- powiedział to tak uroczym tonem że aż się
mimowolnie uśmiechnełam.
-a
nic takiego, szukam cichego kącika. A ty nad czym pracujesz?-
popatrzyłąm w jego strone, gdy ten obrócił monitor i pokazał mi
co ciekawego robi.
-widzisz
te czerwone kropki? To są mutanty, których szukamy i przydzielamy
do różnych oddziałów. My jesteśmy oddziałem X-Mengers Alfa i
sami decydujemy komu kogo przydzielamy, przynajmniej jeśli chodzi o
większość mutantów. O reszcie decyduje rada, która czasem miewa
tak głupie pomysły że wolałbym się sam tym zając. Szefem rady
jest zaś Profesor X, przynajmniej z tego co wiem był. Krążą
pogłoski że ktoś inny zajął jego miejsce ... rozumiesz?-
popatrzył na mnie z nadzieją że jego przemowa nie poszła na
marne.
-chyba
tak-kiwnełam głową gdy ten nie odrywając ode mnie wzroku
przekręcił monitor
-coś
się stało?-
-ta
... żałuje że nie mam odwagi wypróbować mojej mocy, bo dałabym
komuś nauczke- westchnełam.
-chodzi
o nasze małe dwa diabły Tasmańskie?- spytał, przerywając prace.
-czuje
się jak w przedszkolu! Zachowują się jak banda rozwydżonych
dzieciaków! To X-Mengersi do cholery!- warknełam gdy przeszedł
mnie niewielki strumień mocy a oczy przez chwile zabłysneły mi na
złoto.
-
... czemu nie spróbujesz?- spytał, widząc że coś się ze mną
zaczeło dziać.
-po
prostu ... się boje- spuściłam głowe gdy ten z wyrozumiałą miną
poklepał mnie po ramieniu. Uśmiechnełam się po czym znów
rozłożyłam na jego biurku, patrząc jak wykonuje swoją prace.
Jestem tutaj kilka dni a każdy z tych mutantów zaczął fascynować
mnie na inny sposób. Bruce ma to w sobie że potrafi być tak
kochany że aż czasem chciałoby się go mocno przytulić, chociaż,
gdy zamienia się w Hulka, trudno uwierzyć że mógłby być taki
kochany- nawet nie próbuj skubańcu- mruknełam gdy zapatrzony w
komputer Banner podniósł głowe by zobaczyć do kogo mówie.
-no
jak?!- spytał zbulwersowany Logan, który czaił się za mną.
-mam
wyczulony słuch- uśmiechnełam się cwaniacko, gdy stanął przede
mną z taką miną że nie potrafiłam się powstrzymać od śmiechu.
-przechytrzyłaś
Wolverina, brawo!- krzyknął mi Bruce gdy pałałam dumą robiąc
Loganowi na złość.
-ja
ci już ściągne z twarzyczki ten zwycięski uśmiech- pokiwał
głową po czym zaczął mnie łaskotać.
-Logan!-
krzyknełam zrywając się z krzesła i chowając się za Bruce- Hulk
pomóż! Wolvie mnie łaskocze- zrobiłam smutną minke gdy Logan
dziwnie na mnie popatrzył.
-i
ją niby wzieliśmy do X-Mengersów? Co ona może zrobić wrogowi,
zasłodzić na śmierć?- spytał kiedy wywróciłam oczami.
-nie
igraj z ogniem Logan- odparł znów biorąc się do pracy Bruce- ta
mała istotka może być potężniejsza niż ci się wydaje- kiwnął
głową na co ten podniósl brwi zdziwiony.
-Banner!
Znalazłeś coś?- do Sali wszedł Tarcza który zdziwił się naszą
obecnością- a wy co tu robicie?-
-przyszłam
pogadać sobie z Bruce, ten przypelętał się za mną- wskazałąm
na Logan który pokręcił głową po czym złapał mnie za ręke i w
sumie póżniej wziął na ręce.
-Kapitanie
nie będziemy przeszkadzać, już nas nie ma- odparł idąc w strone
drzwi.
-a
kto ci powiedział że chce iść?! Nie skończyłam z nim gadać!-
odparłam oburzona.
-jak
na razie zostaniecie, mam wiadomość- odparł Ameryka gdy Logan
jednak zatrzymał lecz łaskawie mnie nie postawił. Czemu tak za mną
łazi? Bo to on mnie uratował i to on obiecał że, póki moja moc
się łaskawie nie ujawni, będzie mnie pilnował by nic mi się nie
stało. Jak na razie nic sobie nie zrobiłam, ale jeśli dalej tak
będzie robił to ja mu coś zrobie- do naszej kadry przyjeliśmy
znowu Hawkeya, będzie tu za chwile-
-kogo?-
spytaliśmy razem z Loganem, pierwszy raz słysząc o tym imieniu.
-Hawkey,
innymi słowy Clint Barton, Sokole Oko- zaczął nam tłumaczyć
Banner- Był w drużynie Avengersów razem ze mną. Ma świetny
wzrok i znakomicie posługuje się łukiem więc racze uważać i go
nie denerwować. To się tyczy ciebie Logan i ciebie Tony!- ostatnie
imie krzyknął głośniej gdy zza drzwi wyłonił się nasz kochany
Blaszak.
-Saturnina,
znależliśmy człowieka ciekawszego od ciebie- oznajmił mi Logan,
gdy Iron Man wszedł już do pomieszczenia, wydany przez Bruca.
-no
co? Nadal dzieją się tu ciekawsze rzeczy niż w kablówce- wzruszył
ramionami- a no i Saturn, młot przesyła gorące pozdrowienia-
uśmiechnął się, widząc jak wzdycham.
-Kapitanie!-
do pomieszczenia wszedł Thor, jakby nas było tu jeszcze za mało-
mamy mały problem- oznajmił.
-o
widzisz, o wilku mowa- kiwnął głową Logan gdy Tony się zaśmiał
a ja ześlizgnełam się z jego rąk na ziemie.
-X-Mengersi?-
koło Thora zjawiła się z nienacka blondyna z przewieszonym łukiem
na plecach, strasząc ich przy okazji- dobrze trafiłam?-
-eahm
... taak ...- odparł zdziwiony tym wszystkim Kapitan- a z kim mam
przyjemnośc?-
-ooh!
Nie przedstawiłam sie. Eveline Barton, siostra Clinta- uśmiechneła
się gdy reszta nie wiedziała co robić.
-chwała
ci panie! Jeszcze jedna dziewczyna! Z tymi facetami idzie zgłupieć-
krzyknełam uradowana, podchodząc do niej- Saturnina miło mi-
wyszczerzyłam się gdy zobaczyłam ten zdrwiący wzok Logana i
Tonyego.
-miał
zjawić się tutaj Clint - odparł dalej zdziwiony Ameryka.
-no
tak, jednak w ostatniej chwili przydzielili tu mnie. Niech się
Kapitan nie martwi, świetnie władam łukiem i potrafie się
przeteleportować na kilka metrów- uśmiechneła się do niego.
-niezły
trik na długie dystanse- założyłam ręke na ręke.
-dobrze
... Saturnina! Razem z Loganem możesz oprowadzić Eveline po naszym
kącie- rozkazał nam Kapitan Ameryka.
-ja
chętnie moge, nie potrzeba mi przemądrzałych ludzi do ...-
zaczełam gdy Logan zatkał mi usta.
-chętnie
oboje zabierzemy ją na zwiedzanie! Poza tym jestem mutantem nie
człowiekiem- szepnął mi do ucha gdy wywróciłam oczy. W
ostateczności poszliśmy we trójke ... czwórke w sumie bo koło
nas pelętal się też nasz Stalowy Śmieć, nabijający się z
mojego pragnienia podniesienia młota Thora. Dzień nam zleciał na
zwiedzaniu, teraz czekam na jakieś zadanie, wyłapywanie mutantów.
Chce się wreszcie przydać! I pokazać na co mnie stać ...
~~ NOWA POSTAĆ! --> THE SUPERHERO
Powoli zaczęłam się wciągać... A nową postać zaraz zobaczę. Rozdział świetny! Czekam na nn!
OdpowiedzUsuńRozdział super! czekam na nn! Czemu go jeszcze nie ma? XD <3
OdpowiedzUsuńBo mało komentarzy jest :P
UsuńOj, daj spokój. Przecież to głupie. Piszesz, wstawiasz. Nie patrz na liczbę komentarzy, tylko publikuj, jeśli masz już rozdział.
Usuńpublikuje według własnych reguł ;)
UsuńJUż jest :P najwspanialszy , najcudowniejszy najważniejszy komentarz Twego jakże prze zajebistego życia <3
OdpowiedzUsuńRozdział prze cudaśny <3
Dawoj następny <3
Chociaż nie moje klimaty, ale bardzo mi się podoba :D
OdpowiedzUsuńWciągające. :3
OdpowiedzUsuń