trwa inicjalizacja, prosze czekac...

sobota, 29 marca 2014

ROZDZIAŁ 3

~Yoł! dzisiaj tak wczas bo jade do Krakowa do kuzynki więc cały dzien mnie nie ma :P a więc zostawiam wam rozdział na pożarcie! :P
PS: dzisiaj Iron Man 2 na tvn o 21:30 bodajże ;) 


-podsumowując ...
Bruce Banner-Hulk, Tony Starck- Iron Man, Thor syn Odyna, Steve Rogers-Kapitan Ameryka, Scott Summers- Cyklop ii … Logan Howlett- Wolverine. Dobrze?- spytała mnie blondyna, gdy leżałam na łóżku do góry kołami a ta ćwiczyła imiona całej grupy.
-idealnie- odparłam jej- zapamiętaj najbardziej Logana i Tonyego bo najwięcej na nich będziesz krzyczeć- zaśmiałam się gdy ta użyła teleportacji by znależć się bliżej mnie- kirje!- krzyknełam przestraszona, gdy ta znienacka pojawiła się za moimi plecami- nie przy mnie, błagam-
-dobrze, ahm ... moge z tobą?- cwaniacko poruszała brwiami, gdy troche nie zrozumialam o co jej chodzi.
-czyli?-
-moge teleportować się z kimś- oznajmiła mi, jednak tak mnie tym zainteresowała że aż stanełam na równe nogi.
-i mówisz mi to teraz?! Dawaj kobieto, próbujemy!- zaczełam skakać podniecona pomysłem. Ta zaś złapała mnie za ręke i kazała mi jej nie puszczać pod żadnym pozorem.
-no, to gdzie chcesz się wybrać?- spytała mnie, gdy zaczełam myśleć.
-to może wpadniemy do pokoju naprzeciw mojego? Zobaczymy co moja niańka robi- zaśmialam się gdy ta pokiwała głową i przeniosła mnie do niego. Wszystko by bylo pięknie ładnie, gdyby nie to że znależliśmy się w łazience a moja niańka brała prysznic. Tak mnie zamurowało że zapomniałam złapać Eveline za ręke, przez co ona znikneła a ja zostałam jak takie głupie ciele u niego w łazience. W tej samej chwili on skończył się myć i chciał wyjść, jednak zastał małą niespodzianke ...
-Saturnina!- krzyknął, cofając się szybko i chowając się pod prysznicem- co ty tu robisz?! Jak ty tu weszłaś!-
-heeej ... Logan- zaśmiałam się- śmieszna historia: Eveline ma moc teleportacji no i teleportowałyśmy się razem, jednak spanikowalam i puściłam jej ręke przez co ona znikneła a ja zostałam tu jak debil- zaczełam gadać gdy on popatrzył na mnie dziwnie- doobra, już nie patrze- mruknełam, zasłaniając sobie oczy.
-czyli że bawiłyście się w teleportacje i akurat trafiłyście do mnie?- spytał, pewnie wychodząc z pod prysznica ponieważ słyszałam jego kroki.
-no tak jakoś ... no żwawiej się ubieraj! Wcale mnie nie interesuje oglądanie twoich klejnotów!- krzyknełam gdy usłyszałam cisze. Pewnie przestał kroczyć i z głupim wyrazem twarzy przyglądał się temu debilnemu intruzowi, który wparował do jego łazienki bez zaproszenia- ... przymknij się Saturnina- mruknełam do siebie.
-eeh z tobą to nawet strach wziąć prysznic- usłyszałam jego śmiech po czym poczułam jak zdejmuje mi ręce z oczu. Spód miał ubrany, ale mógł też ubrać i góre. Taki mialam widok przed sobą że nawet lekarz mało by pomógł przy reanimacji. Jednak musiałam być silna i nie pokazywać mu że mogłabym mieć do niego słabość.
-too ... moge już iść?- spytałam, gdy ten z założonymi rękami zaczął się mi przypatrywać.
-możesz- zaśmiał się , otwierając mi drzwi wyjściowe- ale pamiętaj, kiedyś ci się za to odwdzięcze-
-to ja wole się już nie myć- oznajmiłam gdy ten zaśmiał się i wypuścił mnie z pokoju.
-tylko się nie zabij po drodze- puścił mi oko po czym zamknął drzwi. Wziełam tak głęboki wdech że omało nie zabrałam powietrza z całej siedziby po czym ruszyłam przed siebie, od czasu do czasu oglądając się czy przypadkiem Logan, tym razem, nie podgląda. Przez to rozkojażenie wpadłam na Eveline, która z nienacka zjawiła się przede mną.
-odbiło ci zjawiać się tak z dupy?!- krzyknełam, gdy powoli zbierałam się z podłogi- no i odbiło ci zjawiać się u niego w łazience gdy bierze prysznic?!-
-trzeba było nie puszczać ręki! Przez ciebie sama zjawiłam się u Cyklopa!- odparła też zbulwersowana.
-ojeju, spalił cię wzrokiem?- wzruszyłam ramionami.
-nie, ale wygląda jakby to ciebie spalił- kiwneła głową gdy niezrozumiale podniosłam brew- mówił ci ktoś że masz ładne wypieki na policzkach?- uśmiechneła się gdy otworzyłam szeroko usta i spojżałam w okno. Rumieńce jak ta lala. W tej samej chwili zaczełam je trzeć i błagać by mi jak najszybciej zeszły- prooosze prosze prosze, żeby się zrobiły po tym jak wyszłam od niego proosze- zaczełam błagać do szyby gdy blondyna cicho zaczeła się śmiać- a ty co się tak śmiejesz,to twoja sprawka-
-niezłe wypieki- usłyszałam głos za nami, odruchowo odwróciłam się i chciałam temu komuś przywalić ze strachu, jednak on złapał moją ręke.
-grrr udusze cię kiedyś- warknełam, wyrywając ręke.
- to dlatego będe jego imie tak często wymawiać- kiwneła zrozumiale głową Eveline.
-to taka mała przyczepka i mały ciekawski Klocek Metalu- zaśmiałam się gdy ten wywrócił oczami po czym przeprowadziliśmy z nim konwersacje, polegająca na wyganianiu go od nas, jednak, będąc upierdliwym blaszakiem, nie chciał nas słuchać. Po kilkugodzinnych błaganiach, wreszcie uległ i zostawił nas w spokoju, aż trudno uwierzyć. Jednak gdy jeden już się odpelenta, drugi się przypelenta. Weszliśmy do Sali gdzie dzień wcześniej rozmawiałam z Brucem, jednak tym razem był też Thor i Cyklop. Już czuje nabijanie w powietrzu.
-Saturnina!- rozległo się a ja już wiedziałam że nie mam drogi ucieczki- wiesz co, ciężki jest ten młot, potrzymasz mi go?- spytał mnie Bóg wszechświatów gdy miałam ochote mu wcisnąć ten młot w wiadome miejsce.
-hej Eveline- machnął do niej Cyklop gdy ta odmachała mu z gracją.
-hmm coś mi się zdaje że wpadlaś Cyklopowi w oko- zaśmiałam się- namieżył cię tymi swoimi okularkami, jego oczy aż płoną gdy cię widzi- nie mogłam przestać brechtać z tego co mówiłam na co blondyna popatrzyła na mnie z rozgniewaną miną- no co? Przyznaj że to było śmieszne no!-
-dość już tych wygłupów, mamy robote- wtrącił się Bruce, podchodząc do nas z jakimiś papierami.
-ale to oni zaczeli- wskazałam na nich z markotną minką.
-jak już mówiłem będzie zabijać wrogów słodkością- usłyszałam jego głos na co wywróciłam oczami- oraz będzie ich straszyć, pojawiając się z nienacka w ich łazienkach- popatrzył na mnie z uśmiechem kiedy wskazałam na Eveline.
-trzeba było mnie wtedy złapać za ręke- szepneła do mnie kiedy popatrzyłam na nią znacząco ponieważ miałam dośc kontynuowania tego tematu.
-im więcej was słucham tym bardziej jestem za tym by zastąpić wszystkie seriale telewizyjne wami- wtrącił się Tony gdy Bruce szybko spróbował powrócić do tematu.
-słuchać mi tu bo poznacie zaraz gniew Hulka!- krzyknął gdy wszyscy umilkliśmy- dziękuje. A więc: znależliśmy w lesie, który jest ze 100 km stąd, ślady mutantów. Pewnie jacyś uciekinierzy ale nie jestem pewny. dlatego trzeba to sprawdzić w trybie natychmiastowym-
-to chyba Ameryka nami rządzi, nie?- podniósł brew Tony.
-to prawda, ale on jest moją prawą ręką bo jako jedyny, jak sie zezłości, może was doprowdzić do porządku- kiwnął głową Tarcza, widząc jak Bruce wyświetla coś na wielkim monitorze-widzicie plus minus w jakich rejonach są te punkty, wiec trzeba postarać się je wyłapać jak najszybciej-
-eahm drugi punkt zniknął- zauważył nagle Thor, wskazując na monitor.
-Banner?-
-Kapitanie to nie ja- podniósł ręce- ja nawet tego nie dotykałem! Ten punkt jest jakiś ... dziwny- mruknął gdy czerwony punkt znów pojawił się na monitorze.
-co u diabła- szepnął Logan gdy wszyscy wpatrywali się w wielki ekran.
-pojawia się i znika?- podniosłam brew zdziwiona.
-może też ma moc teleportacji jak Eveline-wzruszył ramionami Tony.
-nie wydaje mi się- zaprzeczyła wyżej wymieniona- ja jak znikam to pojawiam się w innym miejscu. Ten mutant znika i pojawia się w tym samym-
-dlatego to jest zadanie dla was X-Mengersi!- klasnął w ręce Ameryka.
-ale ty też z nami idziesz? Inaczej to się nie liczy- wtrącił się Blaszak gdy Tarcza westchnął.
-tak, ja też ide- rozwiał mu wszelkie wątpliwości- jutro z samego rana wyruszymy na podbój lasu!-
-ooh a nie możemy z samego południa?- zaczełam marudzić.
-kochana, wróg nigdy nie śpi- szepnął mi do ucha Cyklop, który zjawił się za nami z nienacka, przez co omało nie wywaliłam się ze strachu na podłoge.
-jeszcze raz tak zrobisz a ci przywale!- warknełam na niego.
-chcesz mój młot?- spytał cwaniacko Thor, przechodząc obok mnie i wymachując młotem.
-eeeh jak zdobęde swoją moc to was wszystkich wyzabijam, obiecuje- szepnełam mrożąc ich wszystkich wzrokiem.

6 komentarzy:

  1. hahaha .... uśmiałam się jak nigdy :P " Wcale mnie nie interesuje oglądanie twoich klejnotów! " to było boskie :P
    Genialny <3 czekam na następny :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Sylwietto, twe teksty rozwalają i to doszczętnie xD czekam oczywiście :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Niezła ta obietnica. Ta dziewczyna jest taka... krwiożercza. Wiesz o co chodzi. Trochę jej na razie nie ogarniam na razie. Rozdział świetny. czekam na nn i na Warrena też.

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetnie się czyta. Wciąga na maksa. :)
    M.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ahahahahahahahagahahahaha XD kocham cię ♥ Ten odcinek był zajebisty :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Eh Sylwia :D Doprowadzasz mnie do śmiechu.. i płaczu.. ze śmiechu :D

    OdpowiedzUsuń

Never too young to be a superhero \m/