~~ Ty! No ty co czytasz! Nie odwracaj się, mówie do ciebie! Czemu Sylwietty nie poganiasz?! Ojojoj byłam w górach :P Znów się rozleniwiłam i do tego wyszła mi ta beznadzieja ale spróbuje się poprawić no :P
~~ (Aktywacja człowieka skurwiela) juz tydzień do szkoły! :O A nie chwila ... ja mam studia dopiero w pażdzierniku xd ... ale wiecie że was kocham? xd
~~ Poddawajcie pomysły bo moja fantazja się kurczy!! :P
-Saturnina-
~~ (Aktywacja człowieka skurwiela) juz tydzień do szkoły! :O A nie chwila ... ja mam studia dopiero w pażdzierniku xd ... ale wiecie że was kocham? xd
~~ Poddawajcie pomysły bo moja fantazja się kurczy!! :P
-Saturnina-
-Idz
sobie- mruknełam, leżąc na łóżku i nie mając najmniejszej
ochoty cokolwiek robić.
-Chce
porozmawiac-
-Ale
ja nie chce- po tych słowach walenie w drzwi stało się o wiele
mocniejsze niż wcześniej- Logan! Nie wpuszcze cię i koniec!-
-Jak
rozwale drzwi to nie będziesz miała innego wyjścia- po tych
słowach zerwałam się z łóżka po czym zaczełam przesuwać szafe
by przypadkiem to co mówił się nie sprawdziło.
-Logan!-
Usłyszałam nagle drugi głos i zatrzymałam się- twój pokój jest
w drugą strone-
-Szukasz
guza Blaze?- warknął a ja od razu zaczełam przesuwać szafe w
drugą strone.
-Ja
nie, ty chyba tak-
-Wystarczy
nam jeden przemądrzały gagatek w tej siedzibie, więc ty możesz
się stąd zmywać- mruknął, stając przed nim- chyba że ci pomóc-
-Heh
nie przestaszysz mnie ani ty ani te twoje wysuwane widły- zaśmiał
się Johnny gdy Logan stanął przed nim wysuwając swoje szpony.
-To
ja ani troche nie boje się twojej huderlawej fajczącej się czaszki
z dymiącym się motorem- ‘jak już zaczeli sobie tak cisnąć to
zaraz się tam pozabijają’ pomyślałm i w panice szybko zaczełam
otwierać drzwi.
-Tylko
że ta fajcząca czaszka nie zna litości i jest bezwzględna-
uśmiechnął się gdy Loganowi wcale nie było do śmiechu.
-Bez
czachy można cię posiekac, nie?- spytał, przeglądając szpona.
-Moge
zawsze podejśc do cienia- odparł mu, zakładając ręke na ręke i
robiac krok do tyłu.
-Na
litość Boską! Jak dzieci normalnie!- krzyknełam, wychodząc na
korytarz- takie stare kopy a tak się klócą!- stanełam między
nimi gdy ci tylko wymienili się wzrokiem i zadziornie uśmiechneli.
-No,
skoro wyszła to teraz ja łapaj- odparł Blaze gdy Logan chwycił
mnie za ręke.
-Ameryka
miał racje, jedno wielkie przedszkole- pokiwalam głową gdy ci
zaczeli mnie ciągnąć w strone Sali- ej! Ja z wami nigdzie nie
ide!- warknełam, gdy Logan wziął mnie na ręce i szedł dalej.
-Czemu
nie chcesz?- zaczął się wąchać Blaze- śmierdze?-
-Czuć
na kilometr- zaśmiał się Logan gdy zła popatrzyłam na nich.
-Oskarżacie
mnie o to że mogłam wpuścic tych z H.Y.D.R.A.-
-To
Thor powinien wszystkich wyzabijać bo podejżewają też Ksenie-
odparł mi Logan.
-Każdy
kto był wtedy w siedzibie jest podejrzany, nie tylko ty- wytłumaczył
mi Johnny gdy przed nami ukazał się brat Eveline.
-No
siemka- uśmiechnął się do nas Clint gdy zdziwiona wpatrywałam
się w niego.
-A
ty co tu działasz?- podniosłam brew gdy ten trzymał w ręku
strzałe, polerując ją szmatką.
-A
przyszedłem w odwiedziny- odparł nam ze stoicki spokojem- do
siostruni-
-Mhm
czuje woń sarkazmu- mruknełam.
-Wiecie
przypadkiem gdzie jest Cyklop?- spytał gdy zobaczyłam jak Logan
kręci gałkami ocznymi.
-Trafiłeś
pod zly adres- odparł mu Rosomak- akurat ja go omijam szerokim
łukiem-
-Bo
musze z nim zamienić pare zdań- dalej mówił ze spokojem gdy ja aż
byłam zdziwona jego łagodnością w takiej sytuacji.
-Tam
jest jego pokój- wskazał na drzwi z uśmiechem gdy Clint
podziękowal i udał się we wskazane miejsce.
----------------------------------------------------
-Co
o tym wszystkim myślisz?- spytała blondyna, leżąca na łóżku.
-Cóż-
odparła ruda- to że Scott nie może zapomnieć o byłej, więc
szuka nowej dziewczyny by zamazac wspomnienia-
-To
mam być taką zabawką pocieszenia?- podniosła brew Eveline.
-Mówił
ci że nie jest gotowy bo dalej myśli o byłe?- spytała gdy Barton
kiwneła głową- no ... jeszcze do tej wymiany nie doszło-
-Ale
ja nie chce być taką ‘częścią zamienną’. Jestem osobą a
nie częścią do auta-
-Może
źle go zainterpretowałyśmy- zaczeła się zastanawiać Ksenia ,
zamieniając się nagle w kule do kręgli.
-
... mamy iśc na kręgle?- spojrzała na nią zdziwiona.
-Nie,
po prostu lepiej mi się tak myśli- turlała się w te i nazad ,
rozmyślając o tym wszystkim co jej powiedziała Eveline. Nagle było
słychać mocne pukanie w drzwi i męski głos.
-Eveline!
Braciszek przyszedł!- dziewczyny popatrzyły po sobie po czym powoli
otworzyły drzwi.
-Johnny?-
krzykneła blondyna, widząc jak brunet znikał za zakrętem.
-Słucham?-
kuknął zza ściany.
-Żarty
sobie stroisz?- spytała.
-Nie-
wzruszył ramionami- jest u Cyklopa-
-Co?-
krzykneła Eveline migiem przątając się ze swojego pokoju i
biegnąc w wyznaczone miejsce- Clint!- krzykneła wpadając do
pokoju- nie wygłupiaj się!- gdy otworzyła drzwi,zastała swojego
brata stojącego nad siedzącym na łóżku Scottem. Oby dwoje
obrócili się w jej strone gdy ta przez chwila stała w miejscu po
czym zamkneła za sobą drzwi i wróciła do pokoju.
-Eee
...- zająkała się Ksenia- zrobiło się troche podejżanie-
mrukneła.
-Już
wiem czemu unikałem tego miejsca- odparł po chwili- bo wszyscy tu
powariowali-
-Bo
mają problemy miłosne?- pojawiła się przy nim Wdowa gdy ten omało
zawału nie dostał.
-Ide
się przejść- mruknął, wziął łyk żelek po czym wyrószył
przed siebie.
-Jak
nam będzie dokuczał to będziemy cię wzywać- zaśmiała się ruda
gdy ta pogłaskała ją po głowie.
-Eveline?!-
dało się słyszeć głos jej brata- siostrzyczko?!- oraz dało się
i widziec kochającego braciszka-Ev ... ooo- szepnął, patrząc na
nas- Natasha- uśmiechnął się.
-Clint-
założyła ręke na ręke.
-Ksenia-
machneła ręką ruda.
-Co
ty tu robisz?-spytał, podchodząc do nas.
-Pomagałam
Blaze’owi z rozkazu Ameryki- wytłumaczyła mu- a ty jak tam?
Nadopiekuńczy braciszku?-
-Tak
jak widzisz, jestem nadopiekuńczy- zaśmiał się gdy Ksenia nagle
poczuła się nagle intruzem między nimi. Niepostrzeżenie zamieniła
się w gołębie piórko i znikneła im z oczu. Hawkeye, widząc że
Ksenia gdzieś wyparowała, podszedł szybko do Wdowy i złapał ją
w pasie.
-Wykorzystujemy
okazje?- podniosla brew cwano.
-Gdzieś ty
była cały ten czas?- szepnął do niej, wpatrując się w jej piwne
oczy.
-Pewnie
szpiegowała- dało się słyszeć Iron Mana, jedzącego popcorn
razem z Johnnym- nie
Przeszkadzajcie
sobie- w tej samej chwili Clint wyciągnął strzałe z kałczana i
strzelił w nich tak że strzała odbiła się od zbroi Tonyego przez
co oby dwoje uciekli z pola rażenia.
----------------------------------------
-I
co? I co? I co?- pytała zaciekawiona, trenując międzyczasie.
-No
nic ... oprócz tego że prawie by mnie podeptali- wzruszyła
ramionami, ćwicząc na rowerku.
-Mogłaś
się zamienić w gwóźdż, łatwiej by było- zaśmiałam się,
oglądając się dookoła.
-Coś
ty się stała taką ninją?- spytała ze śmiechem.
-Eeh-
westchnełam- Logan i Johnny mnie pilnują- warknełam.
-Bo?-
popatrzyła na nich.
-Bo
jestem podejrzana- mruknełam, przemieniając swoje oczy w kocie.
-Nie
tylko ty- westchneła.
Zaszalałaś, idziesz na studia XD I tak pewnie będziemy cię męczyć o rozdziały XD
OdpowiedzUsuńA właśnie, co do rozdziału....Wszyscy nagle zrobili się tacy ninja ;-; Wdowa to już wg, ale pomijając ;d Czekam ;*
Bidny Cyklop bedzie miał powazną rozmowe z Clintem xD next please <3
OdpowiedzUsuńWiesz co mnie dziwi? Hugh Jackman. Już wyjaśniam. W szkole omawialiśmy "Nędzników" i jak zwykle oglądaliśmy film. Kiedy w domu zdałam sobie sprawę, że wiele nie zapamiętałam, postanowiłam poszukać tego filmu i obejrzeć jeszcze raz. Ale znalazłam inną wersję. Tę z Hugh Jackmanem, taką musicalową. Zanim zaczęłam czytać ten rozdział u Ciebie, posłuchałam sobie One Day More. Jackman śpiewa takim fajnym, poważnym głosem. Kiedy śpiewa nie jest już twardzielem, którego znam z X-Mena. A Ty mi o tym przypomniałaś, dość brutalnie właściwie. Kiedy "dobierał" się do tych drzwi... O tak, jak on sobie coś postanowi, to tak musi być. To jest Logan. Chyba wyszło trochę długo, co nie? Rozdział cudny! Czekam na nn! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń