trwa inicjalizacja, prosze czekac...

sobota, 4 czerwca 2016

ROZDZIAŁ 31


~Ohoho ktoś się stał regularny! Hehe nie cieszcie się tak bo zostały mi jeszcze  rozdziały a potem ... no nie wiem xd Nie mam znów czasu bo sesja i gonie jak z wieprzem i solą ... xd
~ Zaczełam ostatnio zbierać karty z Civil War :D Chciałam kupić 2 paczki ... a wykupiłam chyba z hmm ... 8? xd I tak nie dostałam tego co chciałam ... :C
~ Fani Ant-Mana? :D

~Zapraszam łolelelelelelel!


-Jakieś pomysły jak ściągnąć tego gada?- zaproponowałam gdy przykleiłam się do okna.
-Może po prostu go złapać- wzruszył ramionami Rider gdy podniosłam brew.
-No co ty, nie wpadłabym na to- westchnełam- a może nasz nagle ożeniony nam pomoże?- popatrzyłam na Pierzastego, który mnie przedrzeźnił.
-Może ktoś go u góry postraszy i, kiedy spadnie, złapie się go i wciągnie do siedziby?- zaproponował Barton gdy popatrzyliśmy po sobie.
-Coś za łatwo by nam poszło- odparłam podejrzliwie.
-Nie marudz Saturn tylko bierz się do roboty- odparł Rider, idąc do góry.
-Ej! A ty gdzie?- krzykneła za nim Eveline.
-Postraszyć gnoja- wzruszył ramionami- błagam, myślicie że wystraszy się Pierzastego z jakimiś wykałaczkami, kociaka i laske z elfimi uszami?- podsumował nas …
-Dobra idz i bądz cicho- machnełam mu ręką po czym popatrzyłam na reszte- To … kto go łapie?- popatrzyli po sobie- a no jasne ...- Postanowiliśmy więc że Rider wejdzie do góry a my będziemy przynajmniej dwa piętra niżej i spróbujemy go złapać. Najwyżej … spadnie. I sobie conieco połamie. Nim zdąrzyliśmy wyruszyć na piętro, Johnny zmienił się w Ridera.
No tak, już świta noc … ale to nie koniec peszka.
-Kurde, Logan- szepneła blondi- stoi na środku i na pewno nie zdąrzymy przejść koło niego- westchneła.
-Co ma do tego Logan?- spytał zdziwiony Clint.
-Jak nas zobaczy to nas zatrzyma a gościu ucieknie, a nie chce jego pomocy. Poza tym jak ciebie zobaczy to ty będziesz uciekał- wytłumaczyłam mu gdy ten pokiwał głową-nie ma innej drogi?- spytałam, rozglądając się dookoła gdy Clint wskazał na okno- no chyba nie-
-No to nie mamy innego wyjścia- popatrzył na reszte Barton po czym … wypchneli mnie na korytarz! Zdrajcy …
-Saturnina?- spytał zdziwiony Logan, po tym jak mnie zobaczył.
-Logan!- wyszczerzyłam się- co taki zdziwiony? Przecież razem tu mieszkamy- ten mój nienaturalny wyszczerz wcale mnie nie zdradzał …
-Co się dzieje- podszedł do mnie gdy zaczełam się kiwać, nie wiedząc co zrobić.
-Booo ...- podrapałam się po głowie- chciałam ci coś powiedzieć- zabrzmiało to groźnie … jak jakieś wyznanie …
-Zamieniam się w słuch- założył ręke na ręke, patrząc na mnie uważnie.
-Ale wiesz- rozglądnełam się- ściany mają uszy- chwyciłam go za ramie i zaczełam prowadzić do pokoju. Widziałam kątem oka jak reszta już powoli wychodziła na korytarz by przesmyknąć się koło niego. Chociaż … trudno przechytrzyć Rosomaka . Niespodziewanie jednak przystanął i już chciał się obrócić w ich strone (a że Clincioch był pierwszy to byłby jeszcze opiernicz) gdy … no … obróciłam jego głowe i pocałowałam go. Co. Ja. Robie. Szybko pomachałam im żeby wartko przełazili, bo oczywiście staneli dęba. Nawet cichutko się przesmykneli ale, sądząc po tym jak całował, nawet nie zwrócił na nich uwagi. Wkręcił się … oj będe musiała się tłumaczyć. Gdy wiedziałam że to już wszyscy, migiem się od niego oderwałam- to … ja … tego … zaraz … wracam- wybełkotałam to coś, machnełam kilka razy rękami jak debil po czym pognałam za resztą, pod nosem powtarzając sobie „ja pierdole, ja pierdole”. Docierając do nich, zauważyłam ich uchachane miny.
-Uu było buzi- nawet Rider miał ze mnie beke.
-Nie dało się niezauważyć- zaśmiał się Clint.
-Musiałam się dla was poświęcić, a najbardziej dla Ciebie Barton Master- wskazałam na Pierzastego, który podniósł ręce. Wtem usłyszeliśmy dziwny trzask. Jak rozbijające się okno. Szybko pognaliśmy na wyższe piętro.
-Od kiedy HYDRA się nie umie skradać?- krzyknełam do nich.
-Pewnie wysłali jakiegoś nieogara- odparł mi Różowy. Wpadliśmy do pomieszczenia, gdzie młodziak już zasuwał przy naszych danych. Gdy nas zauważył, spanikowal.
-No nieźle!- wzruszyłam ramionami- rozniosło się że balujemy i nawet ciapy się do nas włamują!-
- Nie na mojej zmianie- warknął Rider, machając płomieniastym łańcuchem, gdy bandzior wyjął pendriva i zaczął uciekać. Migiem zmieniłam się w lamparda i zastawiłam drzwi, odganiając go moim rykiem. Bartonowie wyciągneli strzały i zaczeli w niego strzelać gdy on, fartem, unikał każdej. Nasz płomienisty duch, wkurzony, zamachnął się łańcuchem by go zlapać, jednak ciul odskoczył i złapał szafke. Niestety za szybko się wszystko działo przez co przyciągnął do siebie zdobycz i dostał nią po ryju. Wkurzona pognałam w strone ciulasa, wziełam porządny rozbieg, hop, wyciągnełam pazury i na niego! Ale się odsunął … i wylądowałam za oknem … w powietrzu …
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
- 10 minut do lądowania szefie- oznajmił Cyklop po czym wyszedł z pomieszczenia, gdzie przesiadywał Kapitan, wraz ze swoją „Zamrożoną ekipą”. Stał przed swoim przyjacielem i patrzył jak powoli się rozmraża. Niecodzienny widok, nieprawdaż?
-Steve- podeszła do niego Lana, delikatnie łapiąc go za ręke- jak się czujesz?-
-Tak sobie- odparł, nie odrywając od niego oczu.
-Nic mu nie będzie- pogłaskała go po ramieniu- ej- odwróciła delikatnie jego twarz w swoją strone- bo będe zazdrosna- zmarszczyła nos gdy mimowolnie się uśmiechnął.
-Nie dziękuje, wystarczy mi Tony – zaśmiał się po czym obdarował ją krótkim lecz namiętnym pocałunkiem. W międzyczasie …
-Tony ...-
-Nie- foch- nie będe z nim rozmawiał-
-Tony do cholery!- wrzasneła już zirytowana Ksenia- czemu ty jesteś taki uparty!-
-Nauczyłem się od ciebie- zrobił cwaniacką mine, gdy ruda rozdziabiła się zszokowana. Oj jak to brzmi!
-Ludzie, litości- biedny Cyklop najbardziej na tym cierpi.
-Ja nie jestem aż taka uparta!- broniła się zaciekle.
-Mam ci przypomnieć?- podniósł brew Stark.
-Fajnie że nikt mnie nie słucha- mruknął do siebie Summers, czytając coś w komórce.
-Ja nie wiem jak reszta ludzkości z tobą wytrzymuje ale ja mam cię dość po tych kilku tygodniach! Wole żeby mi włos po włosie wyrywali włosy łonowe … pinsetą!- Tony to obrzydliwe …
-A ty niby lepszy, hę? Zadufany w sobie laluś, z ego tak wielkim że 3 pociągi go nie pomieszczą!- uuh Ksenia też ma gębe.
-Uh dzięki, pochlebiasz mi- dumna poza ala Stark.
-Jak już mówiłem- coś tam dalej mruczał Scott ale jego wcale nikt nie słuchał.
-Poza tym gdyby mądrala Thor tyle z tobą przebył co ja to już by dawno sobie ciebie odpuścił- krzyknął Tony gdy Ksenia na chwile zamarła.
- … co?- spytała. Odpowiedzi się nie doczekała ponieważ … ktoś wleciał przez okno, które rozbiło się na drobny mak, i o mały włos nie zmiażdzył gadającej. Tak to ja. Huk był tak wielki że nawet papużki przyleciały z prawie drugiego końca samolotu.
-Co się dzieje?- wypytywał Kapitan gdy ujżał mnie na podłodze. Dziewczyny szybko do mnie podbiegły, gdy powoli zmieniłam się w człowieka. Uh straszliwy widok. Tarcza popatrzył na rozbite okno, przez które było widać akcje, która rozgrywała się w siedzibie ALFA: Rider szalał, Clint o dziwo też, Armena szukała mnie wzrokiem a Wolvie ogarniał wszystko z piętra nizej, nie wiedząc o co chodzi.
-Jakiś gościu- wskazałam tam gdzie patrzył szefuncio- wszedł do naszej siedziby- ledwo się ruszałam. Trudno tańczyć po takim upadku … zwłaszcza że gdzieniegdzie uwierało mnie szkło.
-Zaraz tam będziemy i się tobą zajmiemy- kapitan szybko zwołał ludzi żeby się mną zajeli.
-Chciałam pomóc- czułam się winna.
-Spokojnie Saturnina- uspokajała mnie Lana gdy Ksenia była zbyt wystraszona by cokolwiek z siebie wydusić- popatrz na mnie- a Kapitan nie będzie zazdrosny?
-Wy do siedziby, reszta niech pomoże mi z Halliwell- rozkazał Steve gdy zaczełam tracić zmysły.
-Nie po nazwisku- wymamrotałam.

-Patrz na mnie- dalej mówiła Lana, jednak jej słowa odbijały się w moich uszach jak w studni- nie zamykaj oczu- dalej studnia- Saturnina ...-

2 komentarze:

  1. Okey... I to jest dowód na to, że tej części ekipy nie powinno się dostawiać samej w domu. Logan jako opiekun się nie liczy. I tak miał wszystko gdzieś. Już nawet nie będę się rozpisywać o tym, jak to jest nienormalne, bo takie ma być i Ty dobrze o tym wiesz.
    Rozdział świetny! czekam na n! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Sadysta ! jak mogłaś tak pokiereszować Saturnine :P <3

    OdpowiedzUsuń

Never too young to be a superhero \m/