~Ohoho ktoś się stał regularny! Hehe nie cieszcie się tak bo zostały mi jeszcze rozdziały a potem ... no nie wiem xd Nie mam znów czasu bo sesja i gonie jak z wieprzem i solą ... xd
~ Zaczełam ostatnio zbierać karty z Civil War :D Chciałam kupić 2 paczki ... a wykupiłam chyba z hmm ... 8? xd I tak nie dostałam tego co chciałam ... :C
~ Fani Ant-Mana? :D
~ Fani Ant-Mana? :D
~Zapraszam łolelelelelelel!
-Jakieś pomysły jak ściągnąć tego gada?- zaproponowałam gdy przykleiłam się do okna.
-Może
po prostu go złapać- wzruszył ramionami Rider gdy podniosłam
brew.
-No
co ty, nie wpadłabym na to- westchnełam- a może nasz nagle
ożeniony nam pomoże?- popatrzyłam na Pierzastego, który mnie
przedrzeźnił.
-Może
ktoś go u góry postraszy i, kiedy spadnie, złapie się go i
wciągnie do siedziby?- zaproponował Barton gdy popatrzyliśmy po
sobie.
-Coś
za łatwo by nam poszło- odparłam podejrzliwie.
-Nie
marudz Saturn tylko bierz się do roboty- odparł Rider, idąc do
góry.
-Ej!
A ty gdzie?- krzykneła za nim Eveline.
-Postraszyć
gnoja- wzruszył ramionami- błagam, myślicie że wystraszy się
Pierzastego z jakimiś wykałaczkami, kociaka i laske z elfimi
uszami?- podsumował nas …
-Dobra
idz i bądz cicho- machnełam mu ręką po czym popatrzyłam na
reszte- To … kto go łapie?- popatrzyli po sobie- a no jasne ...-
Postanowiliśmy więc że Rider wejdzie do góry a my będziemy
przynajmniej dwa piętra niżej i spróbujemy go złapać. Najwyżej
… spadnie. I sobie conieco połamie. Nim zdąrzyliśmy wyruszyć na
piętro, Johnny zmienił się w Ridera.
No
tak, już świta noc … ale to nie koniec peszka.
-Kurde,
Logan- szepneła blondi- stoi na środku i na pewno nie zdąrzymy
przejść koło niego- westchneła.
-Co
ma do tego Logan?- spytał zdziwiony Clint.
-Jak
nas zobaczy to nas zatrzyma a gościu ucieknie, a nie chce jego
pomocy. Poza tym jak ciebie zobaczy to ty będziesz uciekał-
wytłumaczyłam mu gdy ten pokiwał głową-nie ma innej drogi?-
spytałam, rozglądając się dookoła gdy Clint wskazał na okno-
no chyba nie-
-No
to nie mamy innego wyjścia- popatrzył na reszte Barton po czym …
wypchneli mnie na korytarz! Zdrajcy …
-Saturnina?-
spytał zdziwiony Logan, po tym jak mnie zobaczył.
-Logan!-
wyszczerzyłam się- co taki zdziwiony? Przecież razem tu mieszkamy-
ten mój nienaturalny wyszczerz wcale mnie nie zdradzał …
-Co
się dzieje- podszedł do mnie gdy zaczełam się kiwać, nie wiedząc
co zrobić.
-Booo
...- podrapałam się po głowie- chciałam ci coś powiedzieć-
zabrzmiało to groźnie … jak jakieś wyznanie …
-Zamieniam
się w słuch- założył ręke na ręke, patrząc na mnie uważnie.
-Ale
wiesz- rozglądnełam się- ściany mają uszy- chwyciłam go za
ramie i zaczełam prowadzić do pokoju. Widziałam kątem oka jak
reszta już powoli wychodziła na korytarz by przesmyknąć się koło
niego. Chociaż … trudno przechytrzyć Rosomaka . Niespodziewanie
jednak przystanął i już chciał się obrócić w ich strone (a że
Clincioch był pierwszy to byłby jeszcze opiernicz) gdy … no …
obróciłam jego głowe i pocałowałam go. Co. Ja. Robie. Szybko
pomachałam im żeby wartko przełazili, bo oczywiście staneli dęba.
Nawet cichutko się przesmykneli ale, sądząc po tym jak całował,
nawet nie zwrócił na nich uwagi. Wkręcił się … oj będe
musiała się tłumaczyć. Gdy wiedziałam że to już wszyscy,
migiem się od niego oderwałam- to … ja … tego … zaraz …
wracam- wybełkotałam to coś, machnełam kilka razy rękami jak
debil po czym pognałam za resztą, pod nosem powtarzając sobie „ja
pierdole, ja pierdole”. Docierając do nich, zauważyłam ich
uchachane miny.
-Uu
było buzi- nawet Rider miał ze mnie beke.
-Nie
dało się niezauważyć- zaśmiał się Clint.
-Musiałam
się dla was poświęcić, a najbardziej dla Ciebie Barton Master-
wskazałam na Pierzastego, który podniósł ręce. Wtem usłyszeliśmy
dziwny trzask. Jak rozbijające się okno. Szybko pognaliśmy na
wyższe piętro.
-Od
kiedy HYDRA się nie umie skradać?- krzyknełam do nich.
-Pewnie
wysłali jakiegoś nieogara- odparł mi Różowy. Wpadliśmy do
pomieszczenia, gdzie młodziak już zasuwał przy naszych danych. Gdy
nas zauważył, spanikowal.
-No
nieźle!- wzruszyłam ramionami- rozniosło się że balujemy i nawet
ciapy się do nas włamują!-
-
Nie na mojej zmianie- warknął Rider, machając płomieniastym
łańcuchem, gdy bandzior wyjął pendriva i zaczął uciekać.
Migiem zmieniłam się w lamparda i zastawiłam drzwi, odganiając go
moim rykiem. Bartonowie wyciągneli strzały i zaczeli w niego
strzelać gdy on, fartem, unikał każdej. Nasz płomienisty duch,
wkurzony, zamachnął się łańcuchem by go zlapać, jednak ciul
odskoczył i złapał szafke. Niestety za szybko się wszystko
działo przez co przyciągnął do siebie zdobycz i dostał nią po
ryju. Wkurzona pognałam w strone ciulasa, wziełam porządny
rozbieg, hop, wyciągnełam pazury i na niego! Ale się odsunął …
i wylądowałam za oknem … w powietrzu …
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
-
10 minut do lądowania szefie- oznajmił Cyklop po czym wyszedł z
pomieszczenia, gdzie przesiadywał Kapitan, wraz ze swoją „Zamrożoną
ekipą”. Stał przed swoim przyjacielem i patrzył jak powoli się
rozmraża. Niecodzienny widok, nieprawdaż?
-Steve-
podeszła do niego Lana, delikatnie łapiąc go za ręke- jak się
czujesz?-
-Tak
sobie- odparł, nie odrywając od niego oczu.
-Nic
mu nie będzie- pogłaskała go po ramieniu- ej- odwróciła
delikatnie jego twarz w swoją strone- bo będe zazdrosna-
zmarszczyła nos gdy mimowolnie się uśmiechnął.
-Nie
dziękuje, wystarczy mi Tony – zaśmiał się po czym obdarował ją
krótkim lecz namiętnym pocałunkiem. W międzyczasie …
-Tony
...-
-Nie-
foch- nie będe z nim rozmawiał-
-Tony
do cholery!- wrzasneła już zirytowana Ksenia- czemu ty jesteś taki
uparty!-
-Nauczyłem
się od ciebie- zrobił cwaniacką mine, gdy ruda rozdziabiła się
zszokowana. Oj jak to brzmi!
-Ludzie,
litości- biedny Cyklop najbardziej na tym cierpi.
-Ja
nie jestem aż taka uparta!- broniła się zaciekle.
-Mam
ci przypomnieć?- podniósł brew Stark.
-Fajnie
że nikt mnie nie słucha- mruknął do siebie Summers, czytając coś
w komórce.
-Ja
nie wiem jak reszta ludzkości z tobą wytrzymuje ale ja mam cię
dość po tych kilku tygodniach! Wole żeby mi włos po włosie
wyrywali włosy łonowe … pinsetą!- Tony to obrzydliwe …
-A
ty niby lepszy, hę? Zadufany w sobie laluś, z ego tak wielkim że 3
pociągi go nie pomieszczą!- uuh Ksenia też ma gębe.
-Uh
dzięki, pochlebiasz mi- dumna poza ala Stark.
-Jak
już mówiłem- coś tam dalej mruczał Scott ale jego wcale nikt nie
słuchał.
-Poza
tym gdyby mądrala Thor tyle z tobą przebył co ja to już by dawno
sobie ciebie odpuścił- krzyknął Tony gdy Ksenia na chwile
zamarła.
-
… co?- spytała. Odpowiedzi się nie doczekała ponieważ … ktoś
wleciał przez okno, które rozbiło się na drobny mak, i o mały
włos nie zmiażdzył gadającej. Tak to ja. Huk był tak wielki że
nawet papużki przyleciały z prawie drugiego końca samolotu.
-Co
się dzieje?- wypytywał Kapitan gdy ujżał mnie na podłodze.
Dziewczyny szybko do mnie podbiegły, gdy powoli zmieniłam się w
człowieka. Uh straszliwy widok. Tarcza popatrzył na rozbite okno,
przez które było widać akcje, która rozgrywała się w siedzibie
ALFA: Rider szalał, Clint o dziwo też, Armena szukała mnie
wzrokiem a Wolvie ogarniał wszystko z piętra nizej, nie wiedząc o
co chodzi.
-Jakiś
gościu- wskazałam tam gdzie patrzył szefuncio- wszedł do naszej
siedziby- ledwo się ruszałam. Trudno tańczyć po takim upadku …
zwłaszcza że gdzieniegdzie uwierało mnie szkło.
-Zaraz
tam będziemy i się tobą zajmiemy- kapitan szybko zwołał ludzi
żeby się mną zajeli.
-Chciałam
pomóc- czułam się winna.
-Spokojnie
Saturnina- uspokajała mnie Lana gdy Ksenia była zbyt wystraszona by
cokolwiek z siebie wydusić- popatrz na mnie- a Kapitan nie będzie
zazdrosny?
-Wy
do siedziby, reszta niech pomoże mi z Halliwell- rozkazał Steve gdy
zaczełam tracić zmysły.
-Nie
po nazwisku- wymamrotałam.
-Patrz
na mnie- dalej mówiła Lana, jednak jej słowa odbijały się w
moich uszach jak w studni- nie zamykaj oczu- dalej studnia- Saturnina
...-
Okey... I to jest dowód na to, że tej części ekipy nie powinno się dostawiać samej w domu. Logan jako opiekun się nie liczy. I tak miał wszystko gdzieś. Już nawet nie będę się rozpisywać o tym, jak to jest nienormalne, bo takie ma być i Ty dobrze o tym wiesz.
OdpowiedzUsuńRozdział świetny! czekam na n! Pozdrawiam!
Sadysta ! jak mogłaś tak pokiereszować Saturnine :P <3
OdpowiedzUsuń