trwa inicjalizacja, prosze czekac...

piątek, 27 maja 2016

ROZDZIAŁ 30

~No i jest kolejny! Wstawiam bo mnie jeden "ktosiek" zaraz zamęczy xd
~ Rozwiązałam jeden problem :3 Więc  zapraszam!


-Bruce'i!- wparowaliśmy do niego gdy ten, zaskoczony naszą wizytą, aż podskoczył na krześle, zamykając coś pospiesznie na komputerze.
-No ludzie! Z wami się nie da pracować w spokoju!- krzyknął oburzony gdy podeszliśmy do niego.
-Widzisz? Mówiłam że sobie sami poradzimy ale niee- wzruszyłam ramionami.
-Bruce nam pomoże zlokalizować gościa i uspokój się!- rozkazała mi Eveline gdy podniosłam ręce.
-Mam nadzieje że nie przeszkodziliśmy w „Słodkiej chwilce”- uśmiechnełam się zadziornie gdy ten zaczął lustrować mnie wzrokiem- dobrze, przepraszam tatku-
-Co się dzieje?- ściągnął zrezygnowany okulary i popatrzył na nas.
-Ktoś nam chodzi po budynku- wyręczył mnie Rider.
-Niemożliwe- zdziwił się po czym zaczął coś szukać na komputerze. Momentalnie ustawiliśmy się za nim, patrząc co tam majstruje- chociaż ...- mruknął, gdy na ekranie pojawił się cały budynek i jakiś dziwny punktcik z lewej strony.
-Jest na dwudziestym piętrze- wybauszyłam oczy- nie mógł użyć windy?-
-Dobrze że ci trunków nie dałem- obrócił się w moją strone- bo kolejne dane poszłyby w las-
-Ściągniemy go- szybko odparłam gdy zielony dziwnie na mnie popatrzył- nie możemy się wiecznie wami wyręczać-
-Saturn to jest poważna sprawa a nie poranne ćwiczenia z kukiełkami- tatuś Bruce się odezwał.
- … masz na tapecie agentke Romanoff?- zmieniłam szybko temat gdy Banner, zmieszany, odwrócił się do monitora i otworzył znów plik z siedzibą, który niechcący się zamknął.
- Mam każdego X-Mengersa … tylko zmienia się co godzine- oj Bruce'i nie umiesz kręcić …
-Czy ja o czymś nie wiem?- podniosłam cwano brew gdy zrezygnowany zielony popatrzył ratująco na reszte.
-To co mamy robić?- spytała Eveline gdy zrobiłam grymas ponieważ znów nikt mnie nie słuchał.
-Użyłbym osłon ale skoro chcecie się z nim pobawić- odzyskał nagle witalność Banner.
-Podoba ci się, prawda?- teraz moja kolej na zmiane tematu. Bruce westchnął i powoli odwrócił się do mnie.
-Jest z Clintem więc koniec tematu- warknął.
-Zdziwiłbyś się- szepneła nagle blondi po czym uważnie przeanalizowała położenie zbira- jeszcze tu nie dotarł. Chodzcie idziemy-
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
-Wołałaś mnie- do pomieszczenia wszedł Barton, który był dosłownie kilka pięter niżej od rozgrywającej się akcji.
-Tak- odparła Czarna Wdowa gdy Pierzasty ciut zmieszany nie wiedział o co chodzi.
-Chcesz porozmawiać o tym jak dałaś mi kosza?- założył ręke na ręke gdy Natasha westchneła.
-Tak jakby- popatrzyła w prawo i dała komuś znak. Po chwili przed Clintem staneła kobieta. Barton nie mógł wyjść z szoku.
-Laura?- szepnął prawie że do siebie gdy kobieta lekko się uśmiechneła.
-Zostawie was- odparła Romanoff po czym dała im chwile. Kobieta, chodż najwyrażniej zła, była szczęśliwa że znów ujżała swojego … męża.
-Laura- powtórzył- myślałem ze … no … to koniec- nie mógł się wysłowić.
-Wiem- westchneła.
-Przyszło mi pismo rozwodowe … potargałem. Żeby nie było że nie doszło czy coś-
-Clint- podeszła do niego pewniej- przepraszam cię- spuściła głowe- nie mogłam wytrzymać tego że długo cię z nami nie ma … że Avengersi … że cały czas boje się o twoje życie- popatrzyła mu w oczy- nie da się tak żyć- nie mogąc się powstrzymać Clint mocno ją przytulił. Zza ściany kukała zaś agentka. Barton bezgłośnie jej podziękował.
-Tak będzie najlepiej- mrukneła do siebie Natasha, uśmiechajac się w duchu.
-Nie chce się z tobą rozstawać- odparła mu po chwili- dzieciaki tęsknią za tobą … i ja też- Barton uśmiechnął się na wieść że żonie jeszcze zależy by odbudować to malżeństwo.
-Ja też cię przepraszam. Nie powinienem przebywać cały czas w „pracy”. A z Natashą ...-
-Nie martw się, wytłumaczyła mi co i jak- odparła mu gdy Clint zdziwiony popatrzył ukrakiem na Romanoff- po prostu zacznijmy od nowa- zaproponowała. Na odpowiedz nie musiała długo czekać. Clint namietnie ją pocałował a Natasha odetchneła z ulgą.
-I co, złapiemy go na piękne oczka?-
-Ty się lepiej nie wychylaj bo się przestraszy. Ja moge najwyżej-
-Haha Rider nie rozśmieszaj mnie! Mam ładniejsze oczy od ciebie!- Było słychać i też było widać nagłych przybyszów, którzy niezapowiedzianie weszli do pomieszczenia- Co tu się dzieje!?- tak, to myyy!.
-O nie- jęknął Clint. No dzięki- Laura, to moja patologia-
-Twoja? Pff! Ty powinieneś grzać tyłek w sektorze ETA!- odpyskowałam mu.
-Przedstawiam ci Saturnine- wskazał na mnie- jej nie przemówi-
-Laura- uśmiechneła się Eveline po czym przytuliła ją.
-To wy się znacie?- nic nie ogarniam. Znowu.
-To jest Laura, żona Clinta- wyszła z cienia Natasha i przedstawiła nam ją.
-Żona?!- mega zdziwienie- i ty ...- wskazałam na agentke lecz Clint prosił mnie skinieniem głowy bym przestała.
-A ja jestem Johnny- wtrącił się- jakby ktoś pytał-
-I jak sytuacja?Jak dzieciaki?- pytała dalej blondi gdy prawie się zapowietrzyłam.
-Dzieciaki?!- uwaga, mdleje.
-Przestań odstawiać sceny- nie będziesz mi mówił co mam robić Clint!
-Przypominam że musimy złapać tego gostka, jeśli nie chcemy żeby znowu coś nam wykradł- Blaze wziął siorba ze swojej paczki żelek po czym popatrzył po nas.
-Racja- klasnełam w ręce- pogadamy póżniej- wskazałam na Pierzastego.
-Kochanie- popatrzył na swoją żone Clint gdy bezgłośnie powtórzyłam to z takim zdziwieniem ze nawet Romanoff się zaczeła śmiać.
-Leć, potrzebują cię- uśmiecheła się do niego Laura.
-Właściwie to damy sobie rade bez ...- nie ukończyłam gdy Eveline trzepneła mnie w głowe- no już już! Będe cicho ...- krótkie pożegnanie małżonków po czym ruszyliśmy w strone danego obiektu. Małżonków! Ogarniacie?! Bo ja nie ...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
-Ciśnienie w normie, temperatura też. Kilka godzin jeszcze powinni wytrzymać- analizowała wszystko bardzo dokładnie Lana, gdy już wsiedli do samolotu.
-Świetnie- kiwnął głową Kapitan po czym przypatrywał się Zimowemu Żołnierzowi.
-Przyjaciel?- spytała po chwili, stając koło niego.
-Tak- westchnął po czym popatrzył na nią- mieliśmy przez niego troche kłopotów ale to wciąż mój przyjaciel-
-Przyjaźń aż po grób- uśmiechneła się gdy Kapitan odmienił jej tym samym- co będzie z Tonym?-
-No cóż- wyprostował się- pewnie wyprowadzi się do ETA ale wróci- zaśmiał się- długo tam nie wytrzyma-
-Nie lubi się z Bartonem?-
-Nie o to chodzi- podszedł powoli do drugiego Zimowego Żołnierza- zatęskni wkońcu za Bannerem- widać było na jego twarzy cień uśmiechu- i za Ksenią-
-Puk puk- w drzwiach stanął Cyklop.
-Słucham cię- obrócił się w jego strone.
-Wiem że to nie moja sprawa ale- zawahał się- chciałbym być po jakiejś stronie jednak nie wiedząc o co chodzi trudno jest mi zając jakąkolwiek pozycje- wzruszył ramionami- a też nie chce zapytać Starka bo może dodać jakieś swoje trzy grosze i ...-
-Rozumiem- przytaknął- powiem ci o co chodzi- przybliżył się do niego gdy Lana obserwowała ich z daleka, pilnując Żołnierzy- Bucky był moim przyjacielem. W czasie wojny złapała go HYDRA i zrobiła z niego Zimowego Żółnierza. Mieli specjalny kod, dzięki któremu potrafili go kontrolować- westchnął- skończyło się to marnie- obrócił się w strone Barnesa- zabił rodziców Starka, nieświadomy jednak tego co robi. Wykonywał tylko rozkazy. W dodatku resetowali go więc nawet nie pamiętał kim był i komu służył. Stark nie chce słuchać moich tłumaczeń. Ma wielki żal do niego i nie wiem czy mu odpuści- Cyklop opuścił głowe.
-Mam nadzieje że nikt już nie zna tego kodu- odparł Summers.
-Na razie przechwyciliśmy książke z nim. Zamroziliśmy Buckiego żeby nie był zagrożeniem, puki nie znajdziemy metody by unicestwić działanie kodu- wzruszył rękami- ale HYDRA oczywiście musi wszędzie węszyć-
-Kapitanie, coraz szybsze bicie serca- wtrąciła nagle Lana.

-Jak Bucky się obudzi będziemy mieć piekło w sektorze ...- odparł po chwili Steve, świadomy tego co może się wydarzyć.

~ Jakby ktoś chciał się zapoznać z nowymi bohaterami to zapraszam bo już są! -> klikuniać 

3 komentarze:

  1. Dlaczego Bruce jest tatusiem? Nie ogarniam tego, na prawdę. Może to chodzi o jego podejcie? Jedno jest pewne. Z Saturniną ta ekipa ma PRZERąBANE!
    Lubię Clinta i dlatego z całego serca mu współczuję. Głównie dlatego, że jego lubię najbardzie. Pewnie byłby ekstra mężem.
    Sensacja bazy: Clint ma żonę! Normalnie temat na pierwszą stronę.
    Mam zadanie matematyzne. Stark + Bucy = ... Trudne, co nie?
    Rozdział świetny Czekam na nn Trzymaj się i weny życzę!

    OdpowiedzUsuń
  2. Hail HYDRA! W najnowszych komiksach Cap jest agentem Hydry... świetny cliffhanger.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja nie pojmuje .. ogólnie w filmie chcą znaleźć sposób jak nie korzystać z tego kodu by Bucky nie zabijał ... nie było by łatwo spalić ten wybryk natury ( książkę ) , i po sprawie xd

    OdpowiedzUsuń

Never too young to be a superhero \m/