~~ Wakacjeeeeeee! Aaah czujecie to? Bo ja czuje ... mięsko <3
~~ Żeby wam się nie nudziło wstawiam wam kolejny soczysty rozdział :3
~~ Jak wrażenia po EURO? I jak tam wakejszyn moi mili!
~~ Żeby wam się nie nudziło wstawiam wam kolejny soczysty rozdział :3
~~ Jak wrażenia po EURO? I jak tam wakejszyn moi mili!
-Dobry
ten sposób pobierania krwi-
-Ta,
przynajmniej jak się obudzi to nie będzie awangardy-
-I
tak będzie-
-Bo?-
-Bo
ciebie zobaczy-
-Nie
prowokuj mnie. Ten nowy i tak już ode mnie dostał-
-Spróbuj
tylko a wieczorem zamienisz się w popiół- nie potrafią się nie
kłócić nawet jak jestem w śpiączce. A przynajmniej oni tak sądzą
…
-No
to gdzie i o której chcesz dostać bęcki?- no i super …
-Możecie
chociaż przez chwile stać spokojnie i się nie kłócić?-
szepnełam z zamkniętymi oczami, gdy nagle ucichli- … dziękuje-
-Saturnina-
poczułam jak ktoś łapie mnie za ręke. Powoli otworzyłam oczy gdy
przed sobą zobaczyłam zmartwioną twarz zgadniecie kogo? No ba,
banalnie proste …- jak się czujesz?-
-Coś
ty się nagle zrobił taki opiekuńczy?- spytał nagle Johnny, stojąc
koło niego- ah tak …- po czym zaczął cmokać powietrze. Szlag!
Musze się teraz tłumaczyć …
-Złapaliście
tego gościa?- tak Logan, słucham cię. Oczywiście.
-Lana
go pilnuje. Boli cię coś?- Logan. Uspokój się.
-Troche
boli mnie głowa- podniosłam się powoli i usiadłam na łóżku. Poharatana, poobijana … a prawa ręka prawie cała obandażowana.
Głowa chyba w normie, oprócz że boli- dużo szkód narobiłam?-
-Nie
martw się o to Planetoido- zaśmiał się Blaze, siadając koło mnie
lecz prawie od razu został wygoniony przez Howletta- dobrze, już
nie oddycham- odsunął się ode mnie.
-Nareszcie-
mruknął Logan, siadając na miejscu z którego wygonił
płomieniastego.
-Nic
mi nie jest, spokojnie- uspokajałam ich powoli kładąc stopy na
podłoge. Wyglądałam jakbym stoczyła walke z Wolverine. No prawie
że …
-Johnny,
mógłbyś?- wskazał wzrokiem na drzwi mój opiekun gdy wyganiany
podniósł ręce i posłusznie wyszedł. Johnny nie!!- wiedziałaś o
tym włamywaczu?-
-Coś
tam …-zaczełam jednak nie dokończyłam gdyż obdarował mnie
czułym pocałunkiem- słyszałam …- nie da mi się wysłowić-
Logan- szepnełam, oddalając go od siebie- boli mnie troche- no
dalej dalej, myśl Saturnina.
-Saturnina!-
wybawicielki! Do pokoju wpadły dziewczyny, czyli Ksenia i Eveline.
-Ojej
sory- zaczeła Kardona, widząc też Logana- przeszkadzamy?-
-Nie-
odparłam z uśmiechem- co się działo gdy spałam?-
-Podobno
Tony się wyprowadza- wzruszyła ramionami Ruda- chwała ci panie bo
miałam go dosyć-
-Zamykam
oczy na kilka godzin i już się wszystko chrzani?- aż wstałam.
-Za
to mamy dwóch nowych przybyszów- dodała Barton gdy podniosłam
brew- podobno jest tam dziewczyna o Czerwonych włosach- uśmiechneła
się cwano.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
-I
jak wam się podoba sektor Alfa?- spytał Banner, podchodząc do
nowych przybyszów.
-Całkiem
całkiem- rozgladnął się Zimowy Żołnierz- i przepraszam za
ściane-
-Nic
nie szkodzi- machnął ręką- następnym razem zrobimy pancerne-
-Szkoda
że wcześniej o tym nie pomyśleliście- wskoczyła na biurko
Czerwona i wygodnie sobie usiadła- uuu dane osobowe- chwyciła za
papiery- James „Bucky” Barnes- zaczeła czytać gdy „czytany”
odwrócił się w jej strone- hmm- zaczeła spoglądac to na niego to
na zdjęcie- a jednak ryjek masz taki od urodzenia- kiwneła głową.
-Samych
milusińskich ostatnio znajdujemy- zaśmiał się Banner- nie słuchaj
jej, jesteś przystojny- klepnął go w ramie gdy Czerwona aż się
zaśmiała- do czego to doszło że muszę prawić takie komplementy
mężczyzną-
-Wyzabijałem
tyle ludzi że takie coś mnie nie rusza- wzruszył ramionami Bucky
gdy Czerwona podniosła brew i przeglądała dalej.
-Hmm
… długość członka …-
-No
na pewno tego tam nie ma!- aż się zerwał z miejsca gdy dziewczyna
prawie spadła ze śmiechu z biurka- cwaniakujesz? Okey- podszedł do
niej, wziął jej teczke po czym usiadł koło niej na biurku-
Franciska … za dużo imion i nazwisk. To można ominąc- przeglądał
dalej gdy Czerwona z ciekawością patrzyła na jego wyczyny.
-Chciałem
założyć kiedyś przedszkole- wtrącił się Bruce, patrząc na
nich- i chyba mi się to udało-
-O!
Mam! „HYDRA próbowała wykasować jej pamięć lecz im się nie
udało ponieważ ma ADHD”-
-Ale
kto, HYDRA czy ja?- spytała Fran ze śmiechem.
-Oby
dwoje- dodał Bruce, pisząc coś na papierze.
-Można
ją znowu zamrozić?- odwrócił się do zielonego gdy Czerwona
popchneła go ze śmiechem.
-Co
to za ważna sprawa Steve?- do pomieszczenia wszedł Thor z Kapitanem
a za nim reszta. Czyli my. Ja troche obolała doczłapałam się do
nich, asekurowana przez Logana. Oj mamy do pogadania … przybysze
szybko zeszli z biurka, odkładając papiery.
-Chciałem
wam przedstawić nowych rekrutów- wskazał na nich Steve, gdy
ustawiliśmy się wszyscy w szeregu.
-O
matko! Faktycznie ma czerwone włosy!- nie mogłam się powstrzymać.
-Saturn!
Dobrze że się wybudziłas- odetchnął z ulgą Cap- Jak się
czujesz?-
-Bywało
gorzej- machnełam ręką- nie zmieniaj tematu Kapitanie, gdzie
kupujesz farbe?- krzyknełam do nowej gdy ta się zaśmiała.
-Przynajmniej
ciebie tu polubią- odparł ze sztucznym uśmiechem Bucky.
-Wracając
do rzeczy- zacząl Rogers- mamy dwóch nowych rekrutów: Franciska z
wieloma imionami i jeszcze więcej nazwiskami oraz …-
-James
'Bucky” Barnes- w drzwiach stanął Tony. Znowu. Zimowy Żołnierz
popatrzył z przerażeniem w jego strone. Znowu się zacznie …-
ukochany przyjaciel naszego Kapitana- szedł powoli w jego strone-
Kapitana owszem. Ale nie mój- odwrócił się do nas- dlaczego? Już
tłumacze-
-Stark
proszę cię- próbował go powstrzymać Steve lecz Blaszak był
uparty.
-Nie
Steve, niech wiedzą!- wskazał na nas- niech wiedzą jaki to twój
przyjaciel jest dobry- kamienna twarz- ukochany Barnes w dniu 16
grudnia 1991 roku zabił ze stoickim spokojem moich rodziców. Jak
gdyby nigdy nic. O niego toczyła się później Wojna Domowa. A
oczywiscie ty byłeś po jego stronie. Broniłeś. Twardo. Serio.
Prawie mnie zabił- piękne Cap, pięknie- ale to nie o Kapitana
chodzi- popatrzył znów na Barnesa- tylko o jego dawnego kumpla-
przeszywał go wzrokiem- pomszcze moich rodziców- warknął- niech
wam się miło mieszka razem- i po tym świetnym występie opuścił
pomieszczenie. Zmieszaliśmy się troche. Czyźby Tony opuszczał na
serio naszą siedzibe? Bucky spuścił głowe. Niezbyt dobrze zaczął
znajomość z nami.
-Dziwne-
powiedział Blaze, miętoląc żelki.
-Czyli
już nie muszę się przedstawiać- wyprostował się Barnes- skoro
Tony już to zrobił-
-Bucky
nie jest zły. Byl kontrolowany przez HYDRE. To nie jego wina że
zabił jego rodziców-
-Steve
przestań, nie broń mnie- podniósł ręke- przedstaw koleżanke-
popatrzył na Czerwoną.
-No
dobrze …- westchnął Steve, gdy Czerwona przeczesała sobie włosy
ręką- razem z Buckym znaleźliśmy też ją-
-
Franciska Alicia Victoria Fernandez Munoz Migrena Pastore- przeczytał
Banner, patrząc na papiery.
-Morena!-
poprawiła go Czerwona.
-Tu
jest Migrena- wskazał na kartke gdy Bucky zaczął się śmiać.
-Migrena?-
podniósł brew- oj nie odpuszcze ci tego- założył ręke na ręke
z cwaniackim uśmiechem.
-Witaj
w klubie- odezwałam się- ja jestem Saturnina i mam więcej ksywek
niż jest X-Mengersów-
-Dobra-
wstała po czym rozciągneła się dziewczyna- Mówcie mi Fran żeby
było prościej- podeszła do pudła, w którym była zamrożona- Mam
moc ognia przez co nazywają mnie „Fuego”- otworzyła klape- a to
mój mały arsenał- wskazała na zawartość. Byliśmy w szoku. Cała
kolekcja najróżniejszych broni z całego świata. Wszystko mieściło
się w tym … czymś w którym ona była zamrożona. Nie mogliśmy
wyjść z podziwu. A najbardziej to chyba Bucky- pokazałabym wam coś
jeszcze ale chyba wole tu nie strzelać-
-Pójdziemy
do sali ćwiczeń- zaproponował Kapitan- pokażecie wasze
umiejętności i zapoznacie się z resztą-
-Nie
ma to jak zapoznawanie się przy walce- mruknął Clint- ja nie
jestem w tym dobry-
-Clint
wynocha!- krzykneliśmy wszyscy gdy Pierzasty podniósł ręce.
-Tony
się wyprowadził do nas to może mógłbym tu zostać?-
zaproponował.
-Nie!-
Eveline. Cycklop. Nieładnie tak wyganiać brata i szwagra.
-Zapamiętam
to sobie- wskazał na nich po czym wyszedł. Ale my się dzisiaj nie
możemy dogadać …
O matulu... Coś duże dzieci w tym Twoim przedszkolu, Bruce. Pytanie o farbę w ogóle kosi wszystko. Wiemy o rozwodzi i nie trzeba nam powtarzać. Tony wieje do mamusi, ale po kilku obiadkach chyba mu się znudzi. Rozdział świetny! Czekam an nn! Pozdrawiam. I... w następny piątek powrót "Szkoły dla Mutantów". Będzie krótko, ale przynajmniej doprowadzę projekt do końca. Trzymaj się!
OdpowiedzUsuńmiętę .. czuje quwa mięte :P Saturnina to dopiero teraz bedzie miałą skupienie poniżej normy :P hahaha <3 <3 <3
OdpowiedzUsuń