trwa inicjalizacja, prosze czekac...

czwartek, 24 lipca 2014

ROZDZIAŁ 19

~~Nie wiem jak wam ale mi bardzo przypadł do gustu ten rozdział :D chociaz mam z nim niezbyt dobre wspomnienia ... wkońcu pisałam go o 3 nad ranem, zamknięta w kiblu bo dręczyły mnie koszmary po Egzorcyzmach Emily Rose więc ... 
~~ I niech Rider będzie z wami!

-Trzymaj sie mocno!- usłyszałam nagle głos Johnnyego po czym zrobiłam co kazał. Zwariowałam? No co wy ... po prostu skusiłam się na przejażdzke z nowo poznaną osobą ponieważ chce zobaczyc jaką ma moc. Czy to takie dziwne? Eahm tak Saturnina, to jest dziwne- nie boisz się?-
-Czego?-
-No tego co cię spotka- odparł mi gdy ja zaczełam myślec.
-Nie- zaprzeczyłam.
-Podpisałabyś pakt z zamkniętymi oczami- szepnął do siebie po czym jechał dalej. Co najlepsze i ja i on nie mieliśmy kasku, ale przy tym motorze go nie było. Przyznaje się że troche się bałam co z tego wyniknie ale oczywiście moja ciekawość zaćmiewała strach. Ciekawośc pierwszy stopień do piekła, w tym przypadku bardzo trafione powiedzenie. Już po chwili zaczełam jażyć że coś jednak jest nie tak. Mój kierowca zaczął się dziwacznie śmiać i nerwowo potrząsać głową.
-Johnny?- szepnełam- wszystko ok?-
-Saturnina ...- odparł- Zaczyna się!!!- krzyknął po czym ujżałam jak motor powoli staje w płomieniach. Nie wiedziałam czy mam zeskoczyć z niego czy dalej jechać, uważając by się nie poparzyć. Koła były jedną wielką kulą ognia, tak samo jak ... buty Johnnyego? Aż kuknełam na jego fajczące się stopy, coraz bardziej zdezorientowana. Wtem też zauważyłam że na kierownicy, która też płoneła, z rąk został tylko szkielet! I do tego płonący!
-Chryste Panie- szepnełam gdy nagle Johnny odwrócił do mnie swoją głowe a raczej płonącą czaszke! Krzyknelam przez co on nagle zachamował. Migiem zeskoczyłam z motoru, chcąc się szybko gdzieś schować jednak wywróciłam się gdzieś w krzaki. Z nich zaś zaczełam feelować sytuacje. Blaze, gdy zobaczył że uciekłam z motoru, zszedł z niego po czym chwycił za swój łańcuch który też stanął w płomieniach. Rozglądał się uważnie a ja, teraz to wystraszona na maksa, próbowałam nie szeleścić krzakami. Próbowałam lecz mi się to nie udało. On szybko odwrócił czaszke w moją strone a ja szybko schowałam się bardziej, zamykając oczy. Po chwili nie słyszałam już nic. Z nadzieją że go nie ma niechętnie wychyliłam głowe no i co zobaczyłam? Nic! Pusto! Po Johnnym nie było ani śladu. Zdziwiona powoli się wyprostowałam, rozglądając się dookoła gdy nagle poczułam na sobie ciasny płonący łańcuch który szybko przyciągnął mnie do właściciela. Szlag! Krzyknełam gdy pętla na moich biodrach i brzuchu zaciskała się coraz mocniej. Wkońcu stanełam twarzą w twarz z yyy Czaszką.
-Niespodzianka- jego głos był jak głos diabła. Tak szorstki. Pomieszany z głosem Logana, jednak o wiele straszniejszy. Spojrzałam na niego nie wiedząc co powiedzieć. Nawet nie dało się patrzeć w jego oczy bo ich nie miał!
-Jo ... Johnny?- jęknełam- jesteś tam?- prawie trzęsłam się ze strachu.
-Nie ma Johnnyego- znów przemówił- jestem Ghost Rider- po czym poczułam tak jakby chciał wyssać mi moją dusze. Czułam jak przed moimi oczami przelatują wszystkie złe uczynki które uczyniłam w ostatnich latach. Nikt nie jest doskonały, a w szczególności ja!
-Stój!- szepnełam- To ja! Saturnina!- próbowałam krzyknąć najgłośniej jak potrafiłam gdy każda krzywda którą kiedykolwiek komukolwiek wyrządziłam, kuła mnie coraz bardziej.
-Saturnina- rzekł z takim tonem jakby się zastanawiał nad tym co powiedziałam- tyle błędów popełniłaś-
-Są gorsi- szepnełam gdy ten zacisnął mocniej uścisk- tak tak! Okropna jestem! Ale się poprawie!- szybko zmieniłam zdanie gdy coraz mocniej zaczął mu buchać ogień na czaszce.
-U mnie nie ma drugiej szansy-
-Ale ja jestem z X-Mengersów! Kapitan cię zabije jeśli mnie zabijesz! Jak wogóle sie ciebie da zabić ...- mruknełam gdy ten migiem puścił mnie tak że upadlam na ziemie.
-Zrobie to dla Kapitana- odparł zawieszając na sobie płonący łańcuch- Mam misje do wykonania-
-Pomoge ci! Za to że darowałeś mi życie!- wstałam szybko, otrzepując się gdy ten tylko popatrzył na mnie- ta za mało mi wrażeń- zaśmiałam się po czym zamieniłam w lamparta- Leopardessa do usług- podeszłam do niego gdy ten wyciągnął ręke po czym dotknął mojego łba. Poczułam tak jakby prąd przeszedł po moim ciele. A jak myślicie co to było? Otwierając oczy poczułam w nich iskre, zaś moje futro staneło w płomieniach! W pierwszej chwili się przestraszyłam że się fajcze ale potem zauważyłam że wcale mnie ten ogień nie pali.
-To jazda do diabła!- zaśmiał się diabelsko po czym z piskiem palących opon pojechał przed siebie. Ja zaś, odziwo, biegłam równo z nim tak że zostawialiśmy on pasmo ognia a ja płonące odciski łap. Czy było warto wsiąść na jego motor? Oj było.
-------------------------------
-No dalej ... dalej!- szepnął do siebie Cyklop, stojąc dalej przed drzwiami. To mi udało się przeżyć starcie z Ghost Riderem a ten nie potrafi zapukać do cholernych drzwi?- oj Scott śmiało!- gdy tak próbował zapukać od jakiejś godziny, wreszcie rozległo się to zapragnione pukanie- Tony!- warknął, gdyż sprawcą okazał się Iron Man.
-Obserwuje cię od pięciu minut i już mam dość tego że tak się czaisz- odparł.
-Ty nie miałeś w laboratorium siedzieć?-
-Zrobiłem sobie krótką przerwe na kawe, nie wolno?-
-Ameryka wie?-
-A wie że ty od godziny odprawiasz cyrki przed drzwiami Eveline?- spytał cwaniacko- przykro mi młoda że trafiła ci się taka beznadzieja- kiwnął głową gdy Scott szybko odwrócił się do dzwi, w których stała wyżej wymieniona. Zamarł a Tony zaś zdążył czmychnąć.
-Długo już tak stoisz?- spytała blondyna, opierając się o drzwi.
-Aż za długo- szepnął- chce pogadać- odparł powoli uspokajając się gdy dziewczyna go wpuściła a gdy tylko zamkneła drzwi, szybko pozbierał myśli i zaczął przemowe- słuchaj- obrócił się w jej strone gdy ta przyglądała mu się z uwagą- tu nie chodzi o ciebie ...-
-Bez owijania w bawełne- założyła ręke na ręke.
-Chodzi o to że ... eeh jak by ci to powiedzieć- zaczął się drapać po głowie- kiedyś miałem dziewczyne ... nazywała się Jean. Z tego co wiem to nie tylko ja czułem do niej mięte ... byłem w niej zakochany, lecz ona stała się zła ... możliwe że do tej pory jeszcze się nie pozbierałem i ... tak jakby nie jestem gotowy na związek ...-
-Mhm ...- mrukneła, przechadzając koło niego- a ile czasu mineło od tego?-
-No ... rok- odparł gdy ta podniosła brew.
-To po co się do mnie kleiłeś?-
-Nie wiem ... człowiek po pijaku robi różne głupie rzeczy- odparł gdy ta otworzyła usta ze zdziwienia- znaczy nie o to chodzi!-
-Rozumiem- kiwneła głową zła.
-Na prawde? Uh ... dziękuje- uśmiechnął się gdy widząc mine Eveline od razu poczuł że chyba nie ujdzie mu to płazem. Kilka sekund póżniej się o tym przekonał, gdy dosłownie wykopała go z pokoju.
-A mogłem się założyc o więcej- odparł z zacieszem Banner, stojąc razem z Tonym przed nim.
-Dobrze się bawicie?- warknął, zbierając się z podłogi.
-Ja się bawie świetnie, a ty Stark?-

-Jak najbardziej wyśmienicie Banner- wyszczerzyli się gdy Cyklop zaczął coś grzebać przy okularach- ... uwaga będzie strzelał!- krzykneli po czym rozbiegli się po siedzibie.

4 komentarze:

  1. ŁO CIE FLORIAN XD Ile ty masz tej weny? xd w sumie nie narzekam, pisz pisz dziecko ;-;
    Bosh, Saturnina żartuje z diabła....Dziecko,igrasz z ogniem xd do tego chodzącym! :o Cyrki przed drzwiami...póki nie ma słonia, lwa i człowieka gumy-nie wierzę ;-; Hahahha, Boże, ich rozmowa xddd Dramatic ta końcówka wyszła :o czekam ;***

    OdpowiedzUsuń
  2. Dużo akcji... Fajnie! Koszmary nocne odniosły dość specyficzny skutek. No śmiało Scott... To mi się podobało najbardziej. No cóż... Rozdział świetny! Czekam na nn! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Trochę dużo :D Ale cieszę się że masz wene <33
    Bardzo dużo akcji, co u Ciebie uwielbiam :D
    Czekam na kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
  4. hahah zmiana blaze'a genialna a dodanie Ghost Ridera jeszcze lepsze xD :D <3

    OdpowiedzUsuń

Never too young to be a superhero \m/