trwa inicjalizacja, prosze czekac...

środa, 9 lipca 2014

ROZDZIAŁ 17

Rozmawiam z 3 człekokształtnymi istotami którzy puszczają mi piosenke 'idziemy na jagody'. Zostawie to bez komentarza ;) Zapraszam!

-Kapitanie- odparł Logan, gdy razem z Thorem pojawili się przy nim- znależliśmy kilka zmutowanych stworów w lesie-
-Ani to wróg ani przyjaciel- dodał Bóg Wszechświata- to taka mieszanka wybuchowa. Niby chcą nas zgładzić a wcale nie wiedzą co robią-
-Moim zdaniem łapią niewinnych ludzi i robią z nich to- wtrąciła się Lady Dragon gdy reszta patrząc po sobie skineła głową.
-Ale po co ...- zaczął zastanawiać się Ameryka gdy nagle coś zaczeło mu dzwonić. Zdziwiony pogrzebał w swojej zbroi po czym wyciągnął ustrojstwo i włączył.
-Uszanowanie Kapitanie-
-Witam Angel- odparł troche zdziwiony Kapitan.
-Co wy tam wyrabiacie w tej siedzibie?- spytał go a Steve wyglądał na jeszcze bardziej zakłopotanego niż przed tem.
-Słucham?-
-Eahm ... Szef nie jest w siedzibie?- spytał, gdy reszta weszła w kadr za Kapitanem, ponieważ i on i Angel widzieli się nawzajem.
-Nie. Jestem z połową załogi w lesie- odparł- a co się dzieje?-
-Oj to chyba widze kłopoty- szepnął po czym skierował obraz na migającą siedzibe Alfa gdzie w tle słychac było głośną muzyke.
-Szlag- mruknął Ameryka pod nosem- dzięki za wiadomość Angel-
-Nie ma sprawy- uśmiechnął się- tylko szybko bo moi też się czają na imprezke-
-Angel no prosze cię!- w tle było słychać Gambita- słysze wyrażnie imprezke w Alfa! Wiesz ile moge wybulić od nich w karty po pijaku!?-
-A wiesz ile moge ci wybulić na trzeżwo?- odezwał się Logan gdy zakłopotany Remie popatrzył w kamerke.
-Eahm ... hej Logan!- pomachał mu gdy ten odwdzięczył mu się kaprysem- wy nie na imprezce?-
-Dziwnym trafem nie dostaliśmy zaproszenia- kiwnął głową Ameryka.
-Gambit idz już spać- wtrącił się Angel.
-Kiedy nie moge przez tą muzyke!- jęknął.
-Nie martwcie się, załątwimy to błyskawicznie- odparł Kapitan po czym się wyłączył- niech no ja ich dorwe ...-
------------------------------------------------------------
-Uwaga szanowni mutanci! Pociąg do szaleństwa odjedzie za 3 ... 2 ... 1 ... teraz!- krzyknął Tony i puścił dym ze swojej zbroi. My zaś staliśmy za nim w sznurku i udawaliśmy wagony. Gdy Tony zagwizdał, lokomotywa ruszyła a my w rytmie wystrzałowej muzyki ruszyliśmy za nim. Przeszliśmy chyba całą siedzibe, jednak zajeło nam to troche dużo czasu ponieważ wiele razy pociąg się wykolejł. Najbardziej szalała nam Ksenia, gdyż ona jako pierwsza wydudlała prawie całe wino na jednym oddechu. Cyklop, który na początku tak strasznie marudził, teraz szedł cały w euforii, od czasu do czasu przylepiając się do Eveline. Tak Scott, jutro czeka cię dzień tłumaczenia. Po obejściu całej siedziby, wreszcie doszliśmy do naszego punktu kontrolnego.
-Ale syf- zaśmiał się Banner- jak ja tu będe jutro pracował- zaczął się badziej śmiać po czym wywalił się na pierwszej lepszej butelce i ... dalej się śmiał.
-Wooohooo dawać ostrą muze!- wskoczyła na biurko Ksenia, która dzisiaj robiła za Tarzana, po czym zaczeła wymachiwać rękoma.
-Mówisz i masz złotko- puścił znów na fulla muzyke Tony gdy wszyscy popadli w ten wir tańca co poprzednio. Alkohol już nam wyszedł, z jednej strony można powiedzieć że niestety a z drugiej że stety bo więcej by nikt już nie wygulgał. No ale szał imprezowy trwał dalej! Już nawet nie wiedzieliśmy która godzina. Imprezka była tak udana że nawet Cyklop się w nią wkręcił, ale tak bardzo że eahm ... będzie musiał się jutro tłumaczyć Eveline gdyż siedział na krześle, z nią na kolanach, całując się cały czas. Wtem jednak zrobiło mi się smutno, ponieważ gdy popije włączają mi się uczucia których nie ukazuje na trzeżwo. Brakowało mi tej jednej, jedynej osoby przy boku. Moje myśli zagłuszyłą kolejna fala ostrej muzyki. Zapominając o co w ogóle byłam smutna, znów dałam się wciągnąć w szaleństwo jakie odprawiało się w siedzibie.
-Sektorze Alfa!- rozległo się nagle po całej siedzibie. Jak balowaliśmy tak staneliśmy na równe nogi nie wiedząc co się dzieje. Aż Ksenia spadła z biurka ze strachu. W popłochu zaczeliśmy się rozglądać po siedzibie gdy nagle przed nami pojawił się wielki hologram Ameryki. Oniemieliśmy. – zostawiłem was na chwile, obiecaliście mi że będziecie pilnować siedziby a nie że rozniesiecie ją w pył!- krzyknął gdy w tle ujżeliśmy reszte. Tak akurat wyszło że stałam kilka kroków od wielkie krzyczącej na nas głowy i jej wysysającymi życie oczami. Nikt jakoś nie pieklił się by mu odpowiedzieć, a raczej reszta próbowała się schować: Ksenia za biurkiem, gdy już się wyzbierała, Cyklop za siedzącą na jego kolanach Eveline, Bruce za butelką, Tony za mną a ja ... no za powietrzem- gdzie jest Cyklop?- rozglądał się po pokoju gdy Scott ani myślał wychylić się zza blondyny- Summers widze cię- odżekł mu gdy ten westchnął i wstał- obiecałeś mi że będziesz ich pilnować-
-No miałem taki zamiar ale ci zrobili zakład że jak ja wygram to nie robimy imprezy a jak oni wygrają to robimy no i mnie przechytrzyli bo trzeba było rozwiązać trudne zadanie na tablicy i ...-
-Summers dałeś ciała, nie wysilaj się z tłumaczeniami- warknął Logan gdy Cyklopowi zaczął plątać się język.
-Macie posprzątać przed naszym przyjazdem- wskazał na nas- policzymy się jak wróce- odparł wyłączając się. Krótka i zwięzłą rozmowa która przeraziła wszystkich. Ale jednak to co mnie najbardziej martwiło to był ten wzrok Logana skierowany na mnie. Taki pełen zwątpienia i złości. Oj będe miała przechlapane.
-To kto się ze mną napije?- spytał Bruce, podnosząc butelke- no chyba nie będziemy na trzeźwo tego sprzątać?- odparł, ledwo stojąc na nogach.
-Tu już chyba nikt nie jest trzeźwy- westchneła Eveline, wstając.
-Eeh szykujmy się na opieprz ...- kiwnełam głową.
-----------------------------------------------------
-Na prawde nie spodziewałem się tego po was! Miałem nadzieje że mam do czynienia z dorosłymi ludzmi, a widze że się myliłem! Zgraja dzieciaków, której dalej w głowe imprezy!- i jak powiedziałam tak też się stało. Gdy tylko druga połowa sektoru przyjechała, Kapitan kazał nam ustawić się w szeregu, jednak widząc że ledwo staliśmy, kazał nam stanąć pod ścianą. Czułam się jakby chciał nas zaraz rozszczelać. Do tego Banner oparł się o moje ramie bo o dziwo najbardziej był wstawiony.
-Kapitanie jestem motylem!- bełkotał Bruce gdy ja z dziwną miną popatrzyłam na niego po czym i na Ameryke, który do nas podszedł.
-Spokojnie Banner, wiem że to nie była twoja sprawka- odparł patrząc na mnie i na Scotta-A tak dla informacji to nie na darmo zainstalowałem kamery w siedzibie-
-Eahm szefie- wtrącił się nagle Thor, przeglądając co w międzyczasie zarejestrowały kamery- chyba mamy problem- wskazał na monitor gdy Kapitan podszedł do niego. Logan tylko założył ręce na pierś i wpatrywał się w nich zaciekawiony. Wiedziałam że Logan będzie teraz na mnie cięty.
-Szlag!- wrzasnął Rogers gdy Banner aż się przebudził i wywalił na podłoge- ktoś nas okradł!- po tych słowach wszyscy popatrzyliśmy po sobie a Ksenia powoli ukryła twarz pod swoją papierową reklamówką. Ameryka podszedł do okna po czy oparł ręke o ściane rozmyślając.
-Okradł? Niemożliwe!- wyszedł z szeregu Tony, kiwając się na prawo i lewo- przecież byliśmy w pomieszczeniu!-
-Ale wyszliśmy na ciuchcie- podniósł palec leżący już na podłodze Banner.
-Świetnie- szepneła Eveline gdy Rogers westchnął.
-No tak, świetnie- kiwnął głową, odwracając się do nas- a wiecie co znikneło? Wasze papiery- odparł, wskazując na nas- Eveline, Ksenii, Lany i twoje Saturnina- powiedział powoli gdy zaczełam się robić coraz bardziej niespokojna- jeśli dostaną się w niepowołane ręce, będziecie miały przechlapane ...-

4 komentarze:

  1. Podziwiam za długość O.o Pierwsze skojarzenie z mieszanka wybuchowa-grochowa ;_____; No nie, jak będą miały przechlapane, to biorę patelnię i wtedy to ty masz przechlapane xd Czekam ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedy połowa ekipy jest w lesie, to druga połowa robi balangę! Nie no, chata wolna, to dlaczego nie? A "Motyl" mnie dobił. Dosłownie. No i tyle komentarza. Rozdział świetny. Czekam na nn!

    OdpowiedzUsuń
  3. Za dużo Sylwia o imprezach myślisz, oj za dużo haha :D Ty balangowiczu ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. hahahah :D Jest imperzka jest moc !! ^^ Oj będzie przerabane będzie :d hahah cyklop i eveline mnie rozwalili <3 czekam na next chodż nie wiem kiedy przeczytam :(

    OdpowiedzUsuń

Never too young to be a superhero \m/