~~ "Co tak szybko? Goni cię ktoś?" taa sesja ... xd Nacieszcie się bo nie wiem kiedy będzie następny! (chyba że podczas sesji mi się będzie nudziło to napisze następny xd)
~~ A nasi teraz mają 2 tygodnie ferii ...
~~ leeramos!
~~ A nasi teraz mają 2 tygodnie ferii ...
(Ps: kto nie może się doczekać na film "Logan"? "Ja ja jaa!!" Dziękuje Fran za podesłanie mi tej perełki xd)
-Coście znowu zmalowali?- spytał Kapitan po dłuższej chwili wpatrywania się we sprawców.
-A Kapitan się pytał dlaczego nie chce ich w naszym sektorze-
wtrąciłam się zeskakując z szafy- ma Kapitan odpowiedz- gdy tylko skończyłam
zdanie, Kapitan rozkazał włamywaczom, i nam jako suport, pójść do małego raju
Bannera. Od razu usłyszeliśmy rytmiczne walenie w drzwi i jakieś zduszone
krzyki dochodzące z szafy. Steve podejrzanie popatrzył na tych debili po czym
otworzył szafe z której wypadł jakiś człowiek związany sznurem i ze szmatą w
ustach.
-Litości- jęknął Bruce patrząc na sprawców- tą szmatą wycieram
ptasie kupy z okien- widać było jak
przybysz próbował wypluć ten kawał płótna.
-Jak ci się udaje czyścić okna na tak wysokim piętrze?- spytała
czarna lecz nie dostała odpowiedzi.
-Słucham- Kapitan chwycił gościa za fraki i podniósł go na nogi.
-Ten koleś chciał wam ukraść dane!- zaczął Digger, pokazując
pendrive’a- gdyby nie my to ten bufon Alan ...-
-Alan?- podniósł brew Rogers, przypatrując się związanej
postaci.
-Tak- przytaknął Harkness- to jeden z jego sługusów. Inaczej
jakby się tu dostał?- Steve chyba uważał to za logiczne ponieważ wyrwał mu z
buzi szmate i spytał gniewnym głosem.
-Czy to prawda?-
-Kapitan Ameryka!- krzyknął radośnie w międzyczasie plując po
podłodze i usiłując pozbyć się smaku ptasich kup- Jestem twoim wielkim fanem!
Ja zgrywałem sobie tylko twoje zdjęcia na pamiątke! Na serio!- na te słowa
siostrunia tylko wywróciła oczami.
-Czuje tą wazeline aż tutaj- mruknęła gdy Steve poprosił Diggera
o pendrive’a po czym podłączył go do komputera. W środku ukazały się wszystkie
nasze dane.
-A skąd Kapitan może wiedzieć że to nie oni nam chcieli zwinąć
dane?- jestem okropna, wiem. Velvet wytrzeszczyła oczy. Popatrzyła na Harknessa
ciut wystraszona. Steve wziął pod uwage też i moje podejrzenia. Spojrzał na ich
zakłopotane miny.
- … kiedy go łapaliśmy nie było nikogo dookoła- oj Digger
beznadziejna sytuacja, nieprawdaż?- ale na serio to nie my!- bronił się tak
zaciekle że jego głos stał się nagle piskliwy.
-Zostawiłem na straży Fran- wtrącił się Logan, wskazując na
czerwoną, która była zamyślona i nas nie słuchała. Kolejna.
-Co?- witamy wśród żywych Fran!- Nie nie, mówią prawde-
-„Nie mówią prawde” czy „nie, mówią prawde”?- spytałam mając
nadzieje że wybierze pierwszą opcje. Dlaczego? Bo wtedy by ich stąd wyrzucili
na zbity pysk.
-Wtedy powiedziałabym „nie mówią prawdy”- szczegóły- widziałam
co się stało tylko schowałam się za ścianą. Chciałam zobaczyć co by zrobili gdyby
nikt nie patrzył- na te słowa włamywacze popatrzyli na siebie uradowani. Steve
popatrzył na Logana, który kiwał głową wiedząc że jego przeczucia zaczynają się
sprawdzać.
-Fran! Bucky! Zabierzcie tego zbira do celi- pchnął go w strone
nominowanych, którzy z miłą chęcią się nim zajęli- Velvet, Digger- zwrócił się
do szczerzących się włamywaczy- macie u mnie wielkiego plusa- odparł z
uśmiechem gdy najwyraźniej byli bardzo z siebie dumni- oby tak dalej- kiwnął
głową po czym popatrzył na moją złą mine- Saturnina!- podniosłam brew,
wpatrując się w wołającego- spróbuj się z nią dogadać. Widzisz przecież jak nam
pomaga-
-No dobra dobra- westchnęłam- niech zostaną- machnęłam ręką po
czym wyszłam z pokoju. Wiem co powiecie: „Saturnina- chodzący foch”. Ale
powinniście mnie tez zrozumieć. Moja siostra zabiła ludzi. A ja dalej nie wiem
dlaczego tak postąpiła. Zawsze była miłą i ciepłą osobą … a teraz?
-Bucky- poprosił go Kapitan gdy już wszyscy wyszli- zamknij
drzwi- powiedział gdy ten posłusznie je zamknął- wiem że to co zadecydowaliśmy
ci się nie podoba ale … musimy tak zrobić-
-Wiem- kiwnął głową po czym spuścił wzrok- ale i tak się
zgadzam-
-To nie będzie trwało długo, obiecuje ci- położył mu ręke na
ramieniu gdy ten odwzajemnił mu uśmiechem. Dzień minął szybko. Siedziałam
zamknięta w pokoju jednak postanowiłam w końcu wyjść i połazić sobie po
siedzibie bez celu. Po dłuższym rozmyślaniu postanowiłam udać się do Ksenii,
ponieważ wiedziałam że za niedługo jej już pewnie nie zobacze ale … coś innego
przykuło moją uwage. Przez uchylone drzwi do kącika Bannera zobaczyłam
właściciela siedzącego przy komputerze przodem do mnie oraz kogoś innego
czającego się za nim.
-Widze że dużo masz moich zdjęć- dało się słyszeć kobiecy głos
gdy Bruce aż podskoczył na krześle zamykając na komputerze folder ze zdjęciami,
które właśnie przeglądał- nawet wybrałeś takie godne uwagi- spocony od stóp do
głowy Banner nie chciał się odwrócić do postaci, która w tym momencie położyła
mu ręce na ramionach i delikatnie zaczeła je masować.
-Przeglądałem …- próbował sprawiać wrażenie opanowanego ale
zamiast wypowiedzieć słowa normalnie wyszło jak miałczenie kota-… akta- postać
za nim się zaśmiała po czym delikatnie obróciła fotel w swoją stronie. W oczach
Bruce’a zaczął malować się strach przed odrzuceniem lub, co gorsza, wyśmianiem
ze strony czerwono włosej. Ta jednak usiadła na nim w rozkroku po czym oplotła
jego szyje swoimi rękami.
-Jak długo jeszcze zamierzałeś to ukrywać?- spytała cwano
podnosząc brew gdy Bruce głośno przełknął śline. Szkoda że nie mam popcornu.
-Bo ty …- zaczął niepewnie- z Clintem …więc myślałem … ale
potem- a gdzie ten Hulk, który rozwala auta, budynki, wszystko co stanie mu na
drodze? Chyba ma wolne. Na to coś, co niby miało przypominać zdanie, czerwona
się zaśmiała.
-Clint ma żone i dzieci. Traktuje go bardziej jak brata- mhm
widziałam właśnie- to co było … to tak na prawde nic- to plątanie języka jest
zaraźliwe- ale jeśli chcesz to z tobą …- urwała na chwile gdy Banner wpatrywał
się w nią jak w malowany obraz- … z tobą może być coś więcej- szepnęła mu
prawie że do ucha. Dreszczyk przeszedł naszego naukowca ale na tym się nie
skończyło. Szybkim ruchem ich usta zatraciły się w namiętnym pocałunku,
najpierw takim niewinnym a póżniej … a póżniej Bruce nacisnął coś pod biurkiem
przez co drzwi do jego fortecy zamknęły się na klucz.
- … nienawidze go- mruknęłam pod nosem, wkurzona tym że nie
zobacze zakończenia. Dzień póżniej …
- Powiem wam że jestem pod wrażeniem- na twarzy Kapitania
wreszcie rozbłysnął szczery uśmiech.
-A powątpiewał w nas Kapitan?- założyła reke na ręke
siostrzyczka.
-Chyba znacie odpowiedz- zgasił jej zapał Steve- w każdym bądź
razie wpadłem na pewien pomysł- odparł, podchodząc bliżej do włamywaczy,
pilnowanych przez Logana. O proszę jaka zmiana- skoro wy pojmaliście przestępce
to wy się nim zajmiecie- kiwnął głową gdy oby dwoje popatrzyli po sobie.
-Czyli?- podniosła brew Velvet gdy Kapitan zbliżył się do nich
powolnych krokiem.
-Przesłuchacie go- prawie przeliterował te dwa słowa. Czyżby nie
ufał już naszej Lanie? I co gorsza zaczął ufać … im?! Co tu się dzieje?!
-Jest Kapitan pewny?- wtrącił się Logan gdy w oczach Velvet było
widać zadowolenie i wielki zapał do tego co mieli zrobić.
-Tak Logan- odparł mu pewny siebie, udając się do swojego
biurka- kto jak kto ale oni znają metody, które zmuszą naszego gościa do mówienia-
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
-Może pójdziesz pogadać z Thorem?- spytała Lana siedząc na
biurku i widząc jak Ksenia pakuje swoje rzeczy do walizki.
-Raczej nie- odparła, przyglądając się bluzce, którą miała w
rękach- poza tym po co mamy póżniej cierpieć skoro ja będę tam a on tu-
wzruszyła ramionami.
-Ale to półbóg! Jak będzie chciał to migiem się u ciebie zjawi-
próbowała ją przekonać jednak ruda pokręciła głowa.
-Jesteśmy z dwóch innych światów- odparła na co Lana się
zaśmiała- no wiem że tak jest ale chodzi mi w metaforycznym znaczeniu- na jej
ustach pojawił się cień uśmiechu- ale
nie- powiedziała stanowczo.
-Dziewczyny!- rozległo się głośne pukanie- dziewczyny,
dziewczyny, dziewczyny!-
- O widzisz! Kto tu wylazł z nory!- otworzyła mi drzwi z wielkim
bananem na twarzy panna Wayet.
-Nawet lamparty czasem musza się przewietrzyć- uśmiechnęłam się
po czym zamknęłam drzwi- zgadnijcie z kim tym razem flirtuje Czarna Wdowa-
klasnęłam w ręce gdy dziewczyny zaczeły się zastanawiać.
-Z Buckym?- spytała po chwili Lana gdy zdziwiona jej odpowiedzią
pokiwałam przecząco głową.
-Co ci przyszło do głowy? Natasha z Buckym?- wydawało mi się to
wręcz anty nierealne.
-Bo Bucky i Wdowa kiedyś … no … ten tego- zaczeła nas
naprowadzać Lady Dragon gdy z rudą wymieniłyśmy jeszcze bardziej zdziwione
spojrzenia.
-A ty skąd to wiesz?- spytała po chwili Ksenia, wkładając rzeczy
do walizki.
-No wiecie …- błądziła wzrokiem po suficie- jeśli jest się prawą
ręką Kapitana to ma się dostęp do wielu rzeczy- kiwnęła głową gdy rozwaliłam
się na łóżku Ksenii.
-Nawet do sprzętu Kapitana!- dodałam gdy Lana aż zrobiła się
czerwona.
-No wiem że do komputerów i danych personalnych- broniła się
ruda gdy wyszczerzyłam się niemiłosiernie.
-Nie o taki sprzęt mi chodziło- pokiwałam powoli głową gdy
Kardona, po tym jak załapała, parschneła głośny śmiechem.
-Debil- mruknęła pod nosem Lana, rzucając we mnie poduszką- tooo
Ksenia, kiedy startujesz?- zmieniła szybko temat gdy chwyciłam za poduszke i
położyłam się na brzuch, obserwując moje przyjaciółki.
-Jutro- popatrzyła na nas Ruda gdy ja aż się zerwałam z łóżka.
-I dopiero teraz nam to mówisz?!- krzyknęłam, pełna pretensji.
-No przepraszam no!- wzruszyła ramionami- Kapitan mi powiedział
żebym nikomu nie mówiła bo …-
-Bo?- ponagliła ją Lana, która była nieobecna przy rozmowie z
Alanem.
- … bo nie lece sama-
Mnie właśnie przeleciał 1 tydzień ferii-ale ja ktoś ma dobrze zagospodarowany czas, to wierz mi, nie nudzi się.
OdpowiedzUsuńZastanawia mnie, do jakiego sprzętu trzeba mieć dostęp, żeby wiedzieć takie rzeczy. Kamery? Listy miłosne? Zabawki? ;-;
O
OOO
Wychodzę na zboczeńca. SYLWIETTA WHY U DO THIS TO MEEEEE
I NIE LECI SAMA
UMIERAM
CZEKAM<3
*-* czad!!! Już mi się podoba
OdpowiedzUsuńPrzecież już dawno Ci pisałam o tym Loganie... Dałam Ci link do zwiastuna w komentarzu pod jedną notką. Ale dobra, siedzę już cicho.
OdpowiedzUsuńJa nie mogę z tymi ludźmi... O rety, co to ma być? Szmata do wycierania ptasich kup, fan kapitana i głupie wymówki. No pięknie. A czy oni nie wpadli na to, żeby najpierw tego gościa przesłuchać? Chyba Saturnina ma swoją specjalność... Strzelanie fochów! No, tego jeszcze nie było. Wyczuwam nowy rekord Guinnessa na horyzoncie.
Żarty o kotach? O rety, oni na serio są dziecinni. Nic mi już więcej nie przychodzi do głowy.
Rozdział super! Czekam na nn! Pozdrawiam!