trwa inicjalizacja, prosze czekac...

środa, 16 kwietnia 2014

ROZDZIAŁ 8

~~Hellou pipole!! :D otóz i wreszcie kolejny rzdz! :D
~~ Takie małe info dla Marty: chciałam od razu powiedzieć że jedna z nowych postaci ma podobne moce do jednej z twojego bloga. Zostało to jednak wymyslone zanim zaczełam czytac twój blog i chciałam po prostu od razu wyjasnić że nie ukradłam pomysłu :) Mam nadzieje że się nie gniewasz ;) 


... Nie mogliśmy uwierzyć własnym oczom. Ten korzeń zmienił się w prawdziwą dziewczyne! Tego akurat się niespodziewaliśmy.
- O kurde, dziewczyna- odezwał się pierwszy Tony, zlatując na ziemie, gdy przerażona dziewczyna leżała na trawie i patrzyła raz na jednego raz na drugiego.
-Nie bój się, nic ci nie zrobimy- zaczeła Eveline gdy dziewczyna nagle ... znikneła!
-Chyba się z nią nie dogadamy- kiwnął głową Logan, gdy reszta zaczeła jej szukać a ja poszłam w miejsce gdzie rozpłyneła się w powietrzu.
-Chłopakii ... czy ona mogła się zamienić w kamień?- spytałam, podnosząc jeden i potrząsając nim.
-No raczej, żaden normalny kamień nie puszcza pawia- odparł Tony, gdy szybko upuściłam głaz a on znów zamienił się w nią- spokojnie, nie zamieniaj się już w nic co nie będziemy mogli znależć-zaczełam szybko, mając nadzieje że mnie wysłucha i już nie zrobi nam takiego numeru.
- ... jesteście mutantami?- odezwała się wreszcie rudowłosa dziewczyna.
-Tak- odparłam, powoli podchodząc do niej jak do bojącego się psa.
-Udowodnij- kiwneła głową gdy przystałam, nie wiedząc co powiedzieć.
-Yyy ...-
-Ona jest niedoszłym mutantem, za to Logan- Tony wskazał na Wolverina, który migiem wyciągnął szpony- już doszedł-
-Zastanawiam się czy on się czasem słyszy- wtrącił się Cyklop, słuchając uważnie Iron Mana- i czemu on wogóle nauczył się mówić-
- Okey ... wierze wam- powoli zaczeła się podnosić ruda- jest was więcej w tym lesie czy tylko wy?-
-jeszcze jest druga połowa naszej załogi i zespół ETA, a co?- spytał Logan, gdy w tej samej chwili rozległ się wielki krzyk poczwary, która wcześniej przeleciała nam nad głowami.
-A to- odparła ruda po czym zaczeła biedz w głąb lasu. Zakłopotani pobiegliśmy za nią nie wiedząc w sumie co się dzieje i czemu ona tak wystrzeliła przed siebie. Długo na odpowiedz nie musieliśmy czekać ...
- O cholera ...- mrukneła nasza grupa, gdy dotarliśmy do pewnego urwiska, na którym było ustawionych kilkanaście ogromnych głazów. Na jednym z nich stała nasza druga połowa grupy, z Thorem który miał już swój młot uniesiony ku górze a z drugiej strony w powietrzu była poczwara. Widzieliśmy jej wielkie skrzydła i ogon, który wił się w każdą strone. Na skraju głazu, na którym staliśmy, ujżeliśmy rudą, ktora próbowała coś krzyczeć do tej latającej bestii, jednak ona była za daleko.
-Złap mnie jak powiem teraz- podeszła do mnie, gdy nie rozkminiłam o co jej chodzi.
-Co?-
-Teraz!- krzykneła i zamieniła się w megafon, który upadł na ziemie.
-Miałam cię złapać?- ocknełam się gdy podszedł do mnie Logan, kiwając głową.
-Tak to się robi- odparł, podnosząc megafon, z którego rozniósł się krzyk.
-Lady Dragon! Lady Dragon!- słysząc to, poczwara zwróciłą oczy ku naszej grupie.
- ... zje nas?- szepnełam do megafonu, ktory znów stał się dziewczyną.
-Jeśli zobaczy że jesteście ze mną to nie- odszepneła mi, gdy nasza druga połówka nas dojżała i podbiegła do nas. Migiem schowałam się za Loganem, widząc że nadciąga Ameryka. W tym samym czasie poczwara powoli opuściła się ku ziemi, a kiedy staneła już na niej, blask zaczął od niej bić tak że prawie wszystkich oślepił. Zostawiając tylko ogon i skrzydła, Lady Dragon podeszła do nas seksownym krokiem, przez co wszyscy faceci w naszej grupie oniemieli.
-Witam- odparła brunetka, robiąc lekki wiaterek swoimi skrzydłami. Rozglądnełam się i zobaczyłam że nasza płeć przeciwna stała w bezruchu, gapiąc się na nią prawie z otwartymi ustami.
-Eahm ... możesz przestać tak bić blaskiem? Chłopów nam cofasz w rozwoju- odezwała się nagle Eveline, widząc jak Cyklopowi zaczeła unosić się para z okularków.
-Wybaczcie- uśmiechneła się chowając skrzydła i ogon- moge porozmawiać z Kapitanem?- spytała, gdy chwyciłam za głowe Ameryki i pokiwałam na tak po czym popchałam go w jej strone.
-Chyba się z nimi nie dogadamy- westchnełam gdy ruda zaczeła machać przed oczyma Tonyemu i grzebać mu w zbroi.
-------------------------------------------------
-Mówiłem ci coś Saturnina- zaczął Ameryka, siedząc już w samolocie po tym jak wszyscy odzyskali rozum- masz zakaz wychodzenia z naszej siedziby!-
-Zajmij się gośćmi na razie- próbowałam wybrnąć jakoś z tego, jednak on nie dawał za wygraną.
-Niech szef ją zostawi, i tak Bannerowi się dostanie. On ją miał pilnowac- wtrącił się Tony.
-Tak na prawde to Logan jest moją niańką- wskazałam na Rosomaka, który ledwo siedział na swoim miejscu- i jak na razie to mi wystarczy-
-Więc mówisz że jesteś smokiem?- spytał Thor, będąc troche dalej od nas.
-Tak mnie zmutowano- wzruszyła rękami Lady Dragon- moje prawdziwe imie to Lana Wayet. Zostałyśmy zmutowane we dwie w tym samym czasie, tylko że ja w istote a ona w ... może powiesz sama?- popatrzyła na rudą, która się uśmiechneła.
-Daj ręke- poprosiła Thora który posłuszne ją wyciągnął- powiedz jakąś rzecz-
-Samolot-
-Może coś mniejszego na początek- zaśmiała się.
-Hmmm to pistolet- odparł gdy dziewczyna zmieniła się w broń, upadając na jego dłoń. Ten zdziwiony popatrzył na to zjawisko, wpatrując się dokładnie w pistolet w który się zmieniła.
-Możesz mnie wypróbować! Strzelam na prawde!- odparła ruda,a w sumie pistolet, gdy Thor namieżył nim cel i wystrzelił.
-Ej kurde!- krzyknął Tony, gdy ten trafił go w zbroje- bo połkniesz kiedyś ten młot ty Bogu Wszechświatów w pedalskiej pelerynie!-
-Boże-poprawiła go Eveline.
-Nie zasługuje na to by odmieniać to poprawnie- pokiwał głową fochnięty.
-Jestem Ksenia Kardona- odparła ruda, zmieniając się w dziewczyne i siadając na swoim miejscu- zwana też Szarą Materią-
-masz piegi- uśmiechnął się Thor, gdy dziewczyna zasłoniła szybko swoją twarz, patrząc gdzie indziej.
-Nie wspominaj jej o tym- szepneła Lana, gdy rudą wstała szybko i można powiedzieć uciekła od nich- to jej pięta Achillesa. Nienawidzi ich, chociaż ja sądze że są słodkie i świetnie w nich wygląda, ale jest strasznie uparta- wzruszyła rękami gdy Bóg Wszechświata śledził każdy ruch Ksenii. W tej samej chwili rozległ się grzmot a samolot się zatrząsł. Wszyscy zaczeli się rozglądać przestraszeni, nie wiedząc co się dzieje.
-Co to za huk?! Strzelają do nas?- zerwał się Kapitan, próbując się połączyć z pilotem.
-Kapitanie, ktoś nas ostrzeliwuje z ziemi- usłyszeliśmy z jego krótkofalówki głos pilota.
-O cholera- jęknął Logan, łapiąc się za głowe- ja wam nie będe potrzebny więc zostawcie mnie w spokoju!- zapiął się pasami, próbując nie stracić przytomności. Reszta szybko przykleiła się do okien, wpatrując się w las, z którego wydobywały się małe czewone płomienie.
-To tak jakby mamy przekichane- szepnął Tony, widząc że te czerwone płomienie okazały się rakietami, które leciały prosto na nas ...

~~ nowi bohaterowe już są !! ;D --> Superhero

3 komentarze:

  1. Świetne :* Jeszcze ta paraaa :D śmiech było słychać normalnie <3 czekam na kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Cóż wiedziałam, że możesz trzymać nas w niepewności co takiego się stanie dalej, ale bez przesady... TAKIE ZAKOŃCZENIE?! Ja chyba tu padnę na zawał jak nie dowiem się co było dalej...

    OdpowiedzUsuń
  3. Po pierwsze, bo to najszybciej rzuciło mi się w oczy. Wątpię, żeby Logan Powiedział "Tylko nie to". Prędzej spodziewałabym się po nim wyrażenia "Cholera", albo "Niech to szlag". Obie wiemy, jaki to jest gbur, więc wydaje mi się, że to najłagodniejsza opcja. Dobra, nie ważne. Drugą rzeczą było to mówienie rzeczy. Myślałam sobie wtedy... no nie przyzwoite rzeczy. Rozdział świetny! Czekam na nn!
    A teraz Info dla Ciebie: Warren jest postacią z Marvela. Przynajmniej jeśli chodzi o skrzydła, ale Lana ma lepiej, bo przynajmniej może je sobie schować. A on nie bardzo, bo musi założyć na prawdę długi płaszcz. Prędzej porównałabym ją do Angel Salvadore. Oglądałaś "Pierwszą klasę", czyli wiesz co mam na myśli.

    OdpowiedzUsuń

Never too young to be a superhero \m/